Oczyszczająco-pielęgnujące masełko 4w1 — Miya Cosmetics

sobota, 30 marca 2024

Cześć,
odpowiednie, a zarazem regularne oczyszczanie cery jest dla mnie bardzo istotne. Właściwie — nie wyobrażam sobie już wieczornej pielęgnacji bez dwueatapowego oczyszczania buzi. W ostatnim boxie Pure Beauty, który dostałam, zagościło oczyszczająco-pielęgnujące masełko 4w1 od Miya Cosmetics, którego byłam bardzo ciekawa. Jeżeli Was nim zainteresowałam, to koniecznie przeczytajcie, jak się u mnie sprawdziło. :)

Oczyszczająco-pielęgnujące masełko 4w1 — Miya Cosmetics

Od producenta:  Wielofunkcyjne masełko 4w1 – demakijaż, oczyszczenie, masaż i maseczka w jednym! Szybko rozpuszcza makijaż, skutecznie usuwa zanieczyszczenia, wygładza oraz zmiękcza skórę. Do demakijażu twarzy oraz oczu, łagodnego oczyszczania z pozostałości zanieczyszczeń, sebum, potu i kremu z filtrami UV, a także do masażu twarzy i całego ciała oraz jako odżywcza maseczka rewitalizująca. 

Opakowanie: Masełko jest zamknięte w niewielkim, wygodnym słoiczku o pojemności 70 g.
Konsystencja: Jest gęsta kremowa, a co za tym idzie — bardzo wydajna! Nie trzeba nakładać zbyt dużo tego kosmetyku.
Zapach: Delikatny, kremowy, tak mocno kojarzy mi się z kosmetykami, a jednocześnie trudno napisać, z czym konkretnie. :)
Cena/dostępność: W cenie regularnej masełko kosztuje 39,99 zł, ale często można je upolować w promocji. Z dostępnością nie ma żadnego problemu, bo można je znaleźć nawet w Rossmannie. Również w drogeriach online. Ja swój egzemplarz testuję dzięki Pure Beauty. :)
Moja opinia: To masełko od Miya jest zamknięte w bardzo wygodnym słoiczku o pojemności 70 g. Opakowanie jest odkręcane, a w środku dodatkowo zabezpieczone sreberkiem, dzięki czemu mamy pewność, że nikt wcześniej nie stosował naszego produktu. Etykietki nie zmywają się pod wpływem wody, no i tak ogólnie ten słoiczek po prostu całkiem mi się podoba. Wygląd jest dosyć charakterystyczny dla marki, a przy tym ma to coś w sobie. ;) Na opakowaniu znajdziemy oczywiście informacje dotyczące składu, czy sposobu użycia. Konsystencja ma jasny kolor, jest bardzo miękka, a zarazem gęsta. Przy jednorazowej aplikacji nie trzeba nakładać tego kosmetyku zbyt dużo, dzięki czemu jest niezwykle wydajny.


Jak widzicie to kosmetyk 4w1, ale ja zdecydowałam się na jego wypróbowanie w takiej nooo, najbardziej klasycznej formie. Ale o tym zaraz. :) Masełko może służyć do demakijażu, a także do zwykłego oczyszczania skóry w te dni, w które nie wykonujemy makijażu. Jest przeznaczone również do masowania twarzy i ciała — usprawnia krążenie i pobudza skórę do odnowy. Poleca się je także dla skór, które wręcz potrzebują emolientów. Wtedy ten kosmetyk może posłużyć jako rewitalizująca maseczka.

Ja zdecydowałam się testować je w dni, w które robiłam makijaż. Przyznam szczerze, że delikatnie się go obawiałam, a to dlatego, że poprzednie, podobne produkty, niestety praktycznie zawsze wywołały u mnie wysyp. :( Choćbym nie wiem, jak później je zmywała, moja skóra po masełkach praktycznie zawsze była bardzo mocno zapchana. A tym razem NIE! I to dla mnie wielkie WOOOOOOOW. Masełko pod wpływem ciepła dłoni rozpuszcza się do klasycznej formy olejku. Rewelacyjnie, wręcz Idealnie radzi sobie z usuwaniem kosmetyków kolorowych, nawet tych najbardziej intensywnych. Zmywałam za jego pomocą nawet mocne tusze do rzęs i wszystko naprawdę super — bez żadnego pocierania, czy intensywnej walki o to, aby kosmetyk się rozpuścił. :), Co więcej, to masełko nie powoduje tzw. mgły na oczach i nie doprowadza do ich podrażnienia. I to nawet wtedy, gdy miałam je na buzi stosunkowo długo. Przy kontakcie z wodą bardzo łatwo się za to zmywa i nie pozostawia skóry nieprzyjemnie tłustej w dotyku. No dla mnie bomba. :)

W ogóle muszę tutaj też napisać, że to masełko podczas rozprowadzania na buzi jest takie bardzo przyjemne. Nie powoduje żadnego dyskomfortu, a wręcz przeciwnie — pozwala się tak przyjemnie zrelaksować. No, a przy tym, co najważniejsze — bardzo dobrze radzi sobie z różnymi kosmetykami kolorowymi. Jedyne, na co trzeba uważać to, aby przechowywać to masełko w zaciemnionym, zimnym miejscu. Pod wpływem ciepła zaczyna się topić, dlatego lepiej uważać, aby nie „wyszło” z opakowania. :)

Jestem bardzo ciekawa, jak Wy oceniacie to masełko? Polubiłyście je? W jakich formach je stosujecie?

--------------------------------------------------------------------------- 
Obserwuj mój:
*FACEBOOK- KLIK  
  *INSTAGRAM-KLIK    
Ruda

5 komentarzy:

  1. bardzo mnie zaciekawiło to masełko :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem go bardzo ciekawa, ale póki co jestem nieco zmęczona tego typu produktami. Teraz jeszcze denkuję balsam do demakijażu Alkmie, a później zdecydowanie robię sobie przerwę :D Masełko otworzę jesienią - taki jest plan :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę zacząć go stosować bo jeszcze czeka na swoją kolej.

    OdpowiedzUsuń
  4. Skoro jest takie przyjemne to może i ja sie skuszę.
    Serdeczności !

    OdpowiedzUsuń
  5. Jest ekstra. Makijaż rozpuszcza się perfekcyjnie. Co ważne, po jego zmyciu nie czuję takiego obciążenia, wręcz świetne nawilżenie.

    OdpowiedzUsuń

To miło, że chcesz podzielić się ze mną swoją opinią.

denko (106) nowości (147)