Majowe nowości ;)

piątek, 31 maja 2013

96
Hej ;)
Dziś czas na majowy przegląd nowości, jeszcze zanim maj się zaczął obiecałam sobie,że nie będzie tego dużo, nie będzie tego dużo bo nie może być tego dużo. Jaki jest efekt? Jest tego dużo, jest tego za dużo!

Na drugim zdjęciu są upominki ze spotkania blogerek, które dokładnie opisywałam w tym poście, i nie będę tego robić drugi raz. Ale spokojna głowa- podzieliłam się, nie jestem samolubna :D

Pora omówić produkty z pierwszego zdjęcia... do dzieła!

Lakiery, lakiery i jeszcze raz lakiery! Ostatnio coraz częściej to właśnie po nie sięgam przy sklepowych półkach. Punk Rock z Rimmela to moja wygrana od Karoliny, podobnie jak wszystkie 5 opiiiików , cztery z nich zdobyłam u Tamit, a złotego skarba u Kosmetyczki Młodej Mamy od niej również otrzymałam tatuaż do ciała, którego się boję :D Ten mały skarbeczek z Joko, i lekki fiolecik  od Golden-Rose to kolejna wygrana tym razem od Aswertyny. Pozostałe cztery Golden-Rosiaki to moje zdobycze, z których jestem dumna :D Odkąd dostałam pierwszy lakier z serii Rich Color-przepadłam. Są fantastyczne! I wiem na stówę,że to nie koniec.
Kolejna przesyłka od BingoSpa, wybrałam dla siebie mandarynkowe masło do ciała, energetyzujące algi pod prysznic i zmiękczającą kąpiel do skórek i paznokci, o której już czytałyście.
Tutaj mamy moją pierwszą paletkę Sleek, czyli oczywiście au naturel jest wspaniała! pokochałam ją od pierwszego wejrzenia! Dalej pomadka eliksir z wibo, nr07, masełko do ust nivea- malinowe, wazelina z Flos-leku, i fluid matujący, oraz tusz z Astor.
Paczka od Love me green, czyli od lewej krem do ciała o zapachu zielonej herbaty, szampon i krem do rąk, na zdjęciu brakuje jeszcze relaksującego olejku do masażu, który oddałam mojej koleżance;p
Teraz dużo i kolorowo czyli moja wspaniała Baleaa :D Masa wspaniale pachnących żeli pod prysznic, brzoskwiniowy krem z myślą o włosach, puder z Rossmana, kolejny żel i płyn do kąpieli z Avonu i serum wyszczuplające od Eveline.
O włosach też trzeba pamiętać ;) Standardowo czerń garniera, oliwka z Rossmana, zamówienie ze Skarbów Syberri, czyli maska marokańska i balsam do włosów, dalej jeszcze borówkowy szampon z Balei oraz odżywka i kolejny szampon.
I na koniec różności, czyli krem regenerujący od Lirene, żel do mycia twarzy i tonik z Balei, tonik z Under Twenty, krem z Lirene, dezodorant z Balei, maseczki etc. siarkowa moc, bielenda, tołpa.

No i teraz moje plany zakupowe na czerwiec:
Rich color nr38 od Golden Rose.
Róż Golden Peach z Amilie Minerals.
Paletka Sleek- Storm.

I przysięgam,że prócz tych trzech rzeczy( no i oczywiście nie wspominam o chusteczkach do demakijażu czy też płatkach kosmetycznych) nie kupię w CZERWCU NIC.

Czytaj dalej »

Żel pod prysznic- Balea

czwartek, 30 maja 2013

51
Hej ;)
Wiem,że z ucierpieniem czekacie na informacje na temat tego kto zdobywa rosyjskie kosmetyki, obiecuję,że postaram się wyniki zamieścić jeszcze dzisiaj, więc czekajcie cierpliwie;)
Pochwaliłam wczoraj pogodę no i mi się dostało! Dziś od rana ulewa, teraz co prawda padać już przestało,ale jest pochmurno i zimno... nie chce się z domu nawet wychodzić.

Dziś trochę na temat żelu pod prysznic z ekstraktem z jagód, jeżyn i malin firmy Balea. Bardzo się ucieszyłam gdy wpadł w moje ręce, a to wszystko dzięki wspaniałej firmie ABC-uroda,która ma dla nas masę często niedostępnych kosmetyków.


Niemiecki to mój wróg :P


200ml, poręczna tubka.


Bardzo, bardzo gęsta.



Wspaniały aromat, idealne połączenie zapachowe!


W Polsce przepłacicie- około 15zł, w DM ten żel jest tani jak barszcz- około 3/4zł.


Opakowanie to poręczna tubka o pojemności 200ml, nie ma mowy o tym by coś się nam wylało, bo żeby dostać trochę żelu na rękę trzeba naprawdę mocno ścisnąć tubkę. Ten balsam pod prysznic ma po prostu rewelacyjną konsystencję(widzicie?;)) Jest strasznie gęsty! Już niewielka ilość wystarczy,aby dokładnie umyć całe ciało, w połączeniu z wodą ilość wytworzonej piany przekroczyła moje najśmielsze oczekiwania.
Zapach, czyli kolejna cecha produktu, która powaliła mnie na kolana. Produkt pachnie genialnie, jeżyny, maliny, jagody- chyba nie ma lepszego połączenia. No i co jest jeszcze wspanialsze- ta woń utrzymuje się długo na skórze. Wiecie dobrze,że niezbyt lubię smarować się balsamami, pewnie (na pewno) wynika to z mojego lenistwa... po umyciu się nim nie muszę używać już nic, a skóra jest świetna w dotyku, gładka, nawilżona, mięciutka.. uwielbiam go!

6/6

Zapas kosmetyków z Balei w miesiącu maju powiększył się DIAMETRALNIE, a o tym już jutro w majowym przeglądzie nowości. Jestem bardzo ciekawa jak spiszą się inne żele, mam nadzieję,że tak samo wspaniale jak ich powyższy kolega ;)

Znacie? Lubicie?

Czytaj dalej »

Sól do kąpieli- BeBeauty

niedziela, 26 maja 2013

40
Cześć! :)
Jak tam wczorajsza sobota? Pytanie za sto punktów- oglądałyście mecz? :D Ja nie ukrywam- zerkałam co chwilę na wyniki w międzyczasie się malując i prostując włosy. Wieczór zdecydowanie się udał szkoda tylko,że jutro powrót do szarej rzeczywistości... :D

Jeszcze tylko miesiąc, tylko miesiąc, tylko miesiąc!

Lubicie kupować kosmetyki w Biedronce? Nie ma co, jest tam kilka rzeczy, które zdecydowanie zasługują na miano HITÓW. Produkty BeBeauty tam dostępne są tanie, i w moim przypadku prawie zawsze spisują się na 5+, dziś opowiem Wam o relaksującej soli do kąpieli o zapachu lawendy. Jesteście ciekawe jak się sprawdziła?

Relaksująca sól do kąpieli Be Beauty Spa Lawenda pochodzi z naturalnych złóż soli kamiennej, bogatej w mikro i makroelementy, które są cennymi składnikami pielęgnującymi skórę. Sól została wzbogacona ekstraktem z lawendy, który znany jest ze swoich właściwości relaksujących i antystresowych, znakomicie odpręża, koi zmysły i wycisza. Po długim wyczerpującym dniu kąpiel z dodatkiem soli lawendowej może stać się chwilą prawdziwego relaksu.

To plastikowy słoiczek o pojemności 600 gramów.
 
 
Ciężko tu o takowej mówić ;) Drobinki są dosyć duże.
 
 
 
Czy on,aby na pewno przypomina lawendę?

Około 4/5zł za opakowanie.
 
Sól upolowałam przy okazji tych wielkich promocji w Biedronce, zapłaciłam za nią bodajże niecałe 4 zł. Sól do kąpieli to kosmetyk, którego nie używam jakoś specjalnie często, ale zawsze to milej jak coś takiego w łazience jest i zawsze można sobie tego użyć. Prawda? :) Zdecydowałam się na lawendową, choć do wyboru jest jeszcze z tego co pamiętam morska, pomarańczowa, oliwkowa, i miodowa z mlekiem. O wyborze mojej zaważył oczywiście kolor. Pamiętacie,że kocham fiolet? :)
Produkt mieści się w słoiczku z zakrętka o pojemności 600 gramów, opakowanie jest proste, wymowne i estetyczne. Drobinki są koloru fioletowego, nie za duże,ani niezbyt małe. Niestety rozczarowałam się trochę po odkręceniu zakrętki.. gdzie zapach lawendy? Jak dla mnie to woń ma z nią nie wiele wspólnego, choć może miałam inne wyobrażenia.... Nie podoba mi się i na szczęście nie utrzymuje się długo na skórze. Sól średnio barwi wodę, trzeba jej dodać naprawdę dosyć sporo,żeby zrobiło się tak ładnie, tak fioletowo... Jeżeli chodzi o wytwarzanie piany- oj w tej kwestii również cienko... piany jest mało choć stosowniej było napisać- piany nie ma prawie wcale!
Nie jestem z niej zadowolona... być może skuszę się jeszcze na inny wariant zapachowy, ale to chyba tylko dlatego,żeby ocenić jak spisują się koledzy lawendy ;)
+2/6 (no bo samo opakowanie i kolor cudne!)

Miałyście? Co sądzicie?
 


 
Czytaj dalej »

Zmiękczająca kąpiel do skórek i paznokci- BingoSpa

piątek, 24 maja 2013

30
Hej ;)
24 maja a ja dopiero sobie uświadomiłam,że jeszcze teoretycznie niecały miesiąc i będę wolna :D To ostatni czas na poprawianie wszystkich zaległych ocen...na wypełnianianie formularzy,zgłoszeń do szkół... Chciałabym,żeby już był 4 lipca godzina 12:00 wtedy będę wiedzieć do jakiej klasy zostałam przyjęta i oficjalnie zaczną się moje wakacje. Teraz to jeszcze nic,ale za miesiąc o takiej porze to będę się stresować :D Mam nadzieję,że potraktują mnie łaskawie i trafię na wymarzony oddział.


Dziś opowiem Wam o zmiękczającej kąpieli do skórek i paznokci z guaraną od BingoSpa.



Kąpiel BingoSpa dogłębnie zmiękcza zrogowaciałą skórę wokół paznokci ułatwiając przeprowadzenie kolejnych etapów manicure.
Ekstrakt z guarany  rewitalizuje zniszczoną  skórę i zmniejsza obrzęki, ponieważ redukuje transfer płynów do przestrzeni międzykomórkowych przyczyniających się do powstawania obrzęków. Ekstrakt wykazuje również silne działanie antyoksydacyjne i antybakteryjne.

Coś na kształt pojemniczka, mieści się w nim 300g produktu.

To pomarańczowy proszek.



Orzeźwiająca pomarańcza.



14 zł za opakowanie. Kąpiel możecie kupić min. w Lidlu, albo tutaj z dostawą do domu.

Ten produkt od samego początku wydawał mi się bardzo ciekawy,i to właśnie jego testowanie rozpoczęłam w pierwszej kolejności. Opakowanie na kształt słoiczka o pojemności 300g niestety niezabezpieczone niczym dodatkowym w środku. Produkt w pierwotnej wersji jest sproszkowany, trzeba go wymieszać z gorącą wodą. Zapach już na samym początku jest bardzo orzeźwiający i przyjemny, a po wymieszaniu proszku z wodą staje się jeszcze lepszy, bardziej intensywny. I utrzymuje się długo. Moje palce spędzają około 5 min w takiej mieszance, po upływie tego czasu skórki są bardziej podatne na wszelkiego rodzaju zabiegi, prościej się ich pozbyć. Sama płytka paznokcie wydaje się być bardziej nawilżona i łatwiej rozprowadza się po niej lakier. Nie mniej jednak uważam,że to produkt bez, którego dałoby się żyć. Jest fajny,ale na pewno niekonieczny.
-5/6


Używałyście?
Czytaj dalej »

Krem do rąk- Clarena

środa, 22 maja 2013

22
Cześć ;)
Ostatnio jest mnie trochę mniej niż zwykle, a to z racji tego,że już niewiele mi tej szkoły zostało, to pasuje ją opuścić z jako-tako dobrymi ocenami. Jutro będę poprawiać matmę, a w przyszłym tygodniu jeszcze angielski no więc tak pewnie koło końca przyszłego tygodnia już będę mieć klarowną sytuację z wszystkich przedmiotów, z których oceny w jakimś sensie są dla mnie ważne ;)


Dziś opowiem Wam o kremie do rąk firmy Clarena, który miałam okazję używać.


Krem przeznaczony do intensywnej kuracji zniszczonych dłoni i paznokci, zawiera TEGO®SMOOTH o działaniu wygładzającym i ochronnym. Redukuje on szorstkość skóry wspomagając proces złuszczania, podnosi poziom nawilżenia. Alantoina i  pantenol łagodzą podrażnienia i stymulują regenerację, a masło Shea zapewnia odpowiednie natłuszczenie. Witamina C zamknięta w metasomach wspomaga odmładzanie skóry, działa antyrodnikowo zapobiegając procesom starzenia. Ciepły, zmysłowy zapach i delikatna konsystencja uprzyjemniają aplikację.


To przeźroczysta tubka o pojemności 100ml.


W miarę gęsta czuć w niej małe drobinki.



REWELACJA!!


Około 25 zł za opakowanie kremu(w zestawie rękawiczki)


Krem jak już wiecie jest zamknięty w przeźroczystej tubce, z tyłu mamy wszystkie potrzebne informacje dotyczące produktu. Wraz z nim w zestawie otrzymałam bawełniane rękawiczki, które również były mi bardzo, ale to bardzo pomocne przy stosowaniu owego cuda ;) Konsystencja nie jest jakoś specjalnie zbita, jej gęstość jak najbardziej mi odpowiada. Wyczuwam w niej małe drobinki, które zresztą widać na jednym ze zdjęć. Teraz przejdę do najprzyjemniejszej sprawy tego preparatu a mianowicie zapachu, który jest po prostu fenomenalny! Lubicie kokosowe/waniliowe ciacha? :D No to kupujcie ten krem! Używałam go na dwa sposoby. Pierwszy- po prostu kremowałam i w efekcie moje dłonie stawały się o wiele przyjemniejsze w dotyku, nawilżone, no i pięknie pachniały. Drugi sposób, na który decydowałam się częściej to gruba warstwa mazidła+rękawiczki+ idziemy spać, nie robiłam owego zabiegu na całą noc, tylko na np. 2 czy 3 godzinną drzemkę w ciągu dnia. Po takich kuracjach aktualnie moje rączki są świetnie nawilżone, miękkie i wspaniałe :D Reasumując począwszy od opakowania aż do działania krem spisał się idealnie. Pierwsza tubka już mi się kończy, ale już wiem co kupię w czerwcu ;)
6/6

Czytaj dalej »

wlosy,włosy,włosy w maju

niedziela, 19 maja 2013

59
Hej dzióbki! ;)
Jak Wasz weekend? Ja właściwie to niedawno wróciłam do domu, poleżałam trochę na słońcu z Tymonem, patrzę a tu już prawie 17... Ehh, trzeba się na jutro przygotować do szkoły(taa;))

Przygotowałam dziś dla Was majową aktualizację włosową.

Na początek jak zwykle to co do włosów przez owy maj używałam. Nie ma tu jednak wszystkiego, bo niektóre kosmetyki- zwłaszcza maski (min. z pilomaxu i biovaxu) mi się pokończyły.

Na pierwszej fotografii od lewej jest :
Szampon syberyjski na łopianowym propolisie.
Szampon i odżywka 2 w 1 intensywna pielęgnacja od Timotei( głównie do zmywania kremu, olei z włosów)
Szampon Babydream.

Później mamy maskę łopianową, którą podobnie jak i pierwszy szampon używam dopiero od kilku dni. Następnie kuracja przeciw wypadaniu włosów od Farmony(o niej już niedługo;))
Na pierwszym zdjęciu na dole mgiełka wzmacniająca też z Farmony, później serum z Biovaxu, oliwka z Babydream(olejowanie;)) i eliksir prostujący włosy z Marion. Na ostatniej fotce odżywka len i rumianek z Joanny, błyskawiczna odżywka od Marion, później kolejna od Kymony, następna od Marion, no i dobrze Wam znana wcierka Jantar.

Od ostatniej aktualizacji, która była dokładnie 9 kwietnia prostowałam włosy około 6/7 razy. Kremowałam je 4, kilka razy robiłam maseczkę z żółtka i ostatnio zaczęłam jeszcze je olejować. A wczoraj je farbowałam- tzn. standardowo tylko odrosty na czarno.

Pewnie jesteście ciekawe jak wyglądają. Tak prezentowały się ostatnio po przejściach z francuzem ;)

Zrobiło się ciepło więc ostatnio najczęściej sięgam właśnie po takie fryzury, spinam i upinam a potem mam efekty jak na zdjęciu ;)

Czasem jednak(tak jak wczoraj) stawiam na wyprostowane włosy... i wyglądają one wtedy tak:


Wiecie co? Miałam zamiar je w sierpniu obciąć,ale jak tak sobie na nie teraz patrzę to powiem Wam,że staje przed ciężkim wyborem... :D Plan był taki,że obetnę je na prosto jakoś do ramion.

Obciąć czy nie? Wiadomo z takimi krótszymi to wszystko jest prostsze.

Ale czy warto?

I dla porównania:


























 
Po lewej kwiecień po prawej maj...


Czytaj dalej »
denko (108) nowości (151)