Cześć,
bardzo lubię różnego rodzaju kosmetyki do ust i sięgam po nie regularnie. Szczególnie cenię sobie te, dzięki którym usta jednocześnie bardzo ładnie wyglądają i są wypielęgnowane. Z tego względu ucieszyłam się, kiedy w ostatniej edycji pudełka Pure Beauty zagościł balsam od marki Rimmel. Dzisiaj przychodzę do Was z jego recenzją. Sprawdźcie, jak wypadł u mnie ten wariant. :)
Nawilżający balsam do ust Oh My Gloss! Butter Me Up 002 Bubble Gum — Rimmel
Od producenta: Rozkoszuj się ultra nawilżającym balsamem, który sprawi, że Twoje usta są jedwabiście gładkie, odżywione i odprężone. Ultra nawilżająca formuła balsamu do ust jest wzbogacona o składniki aktywne, które pielęgnują skórę (w tym 5% skwalanu). Odżywcza wegańska formuła topnieje na ustach, zapewniając ultrabłyszczący, półprzezroczysty odcień. Aplikator w kształcie ust zapewnia wygładzenie i ukojenie. Zakochaj się w słodkim waniliowym zapachu aromatyzowanego balsamu do ust, który sprawia, że nie można się powstrzymać przed ponownym nałożeniem go przez całą dobę.
Opakowanie: Balsam jest zamknięty w klasycznej i wygodnej tubce o pojemności 15 ml.
Konsystencja: Ma jasny, delikatnie różowy kolor, przyjemnie się rozprowadza i nadmiernie się nie klei.
Zapach: Jest bardzo przyjemny, delikatnie waniliowy.
Cena/dostępność: W cenie regularnej ten pielęgnujący błyszczyk od marki Rimmel kosztuje około 56 zł. Na pewno nie będzie dla Was żadnym zaskoczeniem, że oczywiście można go upolować w różnych promocjach. Ja swój egzemplarz testuję dzięki marce Pure Beauty, z czego nie ukrywam — bardzo się cieszę. :)
Moja opinia: Ten pielęgnujący błyszczyk jest zamknięty w klasycznej tubce o pojemności 15 ml. Bardzo lubię tego typu opakowania, bo są jednocześnie komfortowe w codziennym użytkowaniu i bardzo higieniczne. Co więcej, do aplikacji tak naprawdę nie trzeba mieć nawet lusterka. Kolor nie jest bardzo intensywny, dzięki czemu nie ma obaw o to, że jakoś krzywo, czy nieestetycznie się pomalujemy. Konsystencja tego błyszczyku jest bardzo, bardzo przyjemna. Delikatna, kremowa, szybko się rozprowadza i nie tworzy na ustach nieprzyjemnie klejącej warstwy, której ja szczerze nie lubię! Zamiast tego pozostawia wargi cudownie odżywione, gładkie i takie przyjemne w dotyku. A samo działanie pielęgnujące, idzie oczywiście w parze z błyskiem. W końcu to błyszczyk! ;) Efekt jest półprzeźroczysty, delikatny, ale zdecydowanie zauważalny. Próbowałam używać tego produktu zarówno solo, jak i w połączeniu z intensywną szminką, aby dodać jej blasku. I tak i tak wygląda bardzo fajnie, ale ja pozostaje fanką używania takich kosmetyków solo.
W ogóle zwróćcie uwagę na zdjęcia. Po kilkunastu sekundach od aplikacji ten balsam/błyszczyk tak charakterystycznie zasycha — również na ustach. Starałam się to uchwycić. :)
Dajcie znać, czy miałyście okazję już wypróbować ten błyszczyk/balsam? Jak się u Was sprawdził? Ja jestem z niego bardzo zadowolona. :)
---------------------------------------------------------------------------
Ruda
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
To miło, że chcesz podzielić się ze mną swoją opinią.