Serum z witaminą C na przebarwienia Beauty Lab — Miya Cosmetics

sobota, 13 stycznia 2024

Cześć, dzień dobry! :)
W mojej porannej pielęgnacji twarzy każdego dnia stosuję kosmetyki z witaminą C. Oczywiście nazbierało mi się trochę zaległości, jeżeli chodzi o takie produkty, dlatego dzisiaj zapraszam na recenzję serum marki Miya. Zużyłam je już jakiś czas temu, cierpliwie czekało na sesję, także... nie zwlekajmy dłużej. :D

Serum z witaminą C na przebarwienia Beauty Lab — Miya Cosmetics 


Od producenta: Wyrównuje koloryt skóry, rozjaśnia. Nawilża, wygładza, upiększa, zmniejsza widoczność przebarwień. Codzienna pielęgnacja wzmacniająca do każdego typu skóry, w tym wrażliwej, naczynkowej oraz okolic oczu. Polecane jako kuracja do skóry z widocznymi zmarszczkami, przebarwieniami, plamami, nierównym kolorytem. 


Opakowanie: Serum jest zamknięte w szklanej buteleczce o pojemności 30 ml.
Konsystencja: Jest wodnista i lekka, łatwo się rozprowadza po twarzy, ale trochę klei.
Zapach: W sumie jest całkiem OK! Określiłabym go jako taki neutralny.
Cena/dostępność: Z dostępnością nie ma żadnego problemu! To serum jest dostępne w Rossmannie, Hebe i innych drogeriach. Ja swój egzemplarz znalazłam w jednym z pudełek Pure Beuty. :) W cenie regularnej serum kosztuje około 49 zł, ale można je upolować za 37 zł!
 

Moja opinia: To serum z Miya jest czeka w klasycznym kartoniku, a sama butelka jest wykonana z ciemnego szkła i ma pojemność 30 ml. To w sumie bardzo popularny typ opakowania dla takich kosmetyków — butelka jest wyposażona w pipetkę, dzięki czemu aplikacja nie tylko nie sprawia problemów, ale i jest bardzo higieniczna. Ja zdecydowanie lubię takie butelki. :) Dodam też, że na kartoniku znajdziemy informacje związane ze składem, datą ważności, samą pojemnością itp. Konsystencja serum jest wodnista, delikatnie klejąca, ma jasny kolor. Coś tam widać na zdjęciu, ale niewiele, bo po prostu wzięłam się za zrobienie zdjęć zdecydowanie za późno. Wspomnę też o zapachu, który dla mnie jest w sumie neutralny. Gdzieś tam wyczytałam o nim, że ani ziębi, ani grzeje i coś w tym jest — po prostu jest dosyć neutralny. :D

Wracając jednak do samej konsystencji, to jest dosyć lekka, ale łatwo rozprowadza się po twarzy i pomimo delikatnej lepkości — po użyciu kremu ten efekt nie jest już w ogóle wyczuwalny. Oczywiście stosowałam to serum pod makijaż i nie zauważyłam, aby wpłynęło negatywnie na jego trwałość. Serum nie podrażnia, nałożone w okolicach oczu nie powoduje łzawienia. Jeżeli chodzi o samą wydajność i działanie, to przy codziennym stosowaniu w porannej pielęgnacji twarzy, to serum wystarczyło mi na coś ponad miesiąc. A dodam, że aplikowałam je i na buzię i na szyję. Moja buzia stała się bardziej rozświetlona i zenergetyzowana. Powiem Wam, że odkąd używam witaminę C, to gdy zrobię sobie np. 2-3 dni przerwy, to od razu mam wrażenie, że moja cera staje się szara i nie wygląda tak ładnie, jak wcześniej. A to najlepszy dowód na to, że takie kosmetyki WAAAARTO wprowadzić do codziennej pielęgnacji. :D Twarz wygląda na bardziej wypoczętą, koloryt jest ładnie wyrównany. W składzie oprócz samej witaminy C [5%] znajdziemy również kwas mlekowy, hydrolat z kwiatów gorzkiej pomarańczy, inulinę, czy witaminę B3.

Uważam, że to serum jest naprawdę fajne i warto je wypróbować! Może pod kątem działania nie pobiło mojego ulubieńca z marki Garnier, ale i tak cieszę się, że mogłam je przetestować. Mam też w planach recenzję kosmetyku z witaminą C od Dermiki, a wczoraj otworzyłam jeszcze zupełnie nowe serum z Oxygenetic. Postaram się tutaj o wszystkich trochę opowiedzieć! :)

Znacie to serum? Lubicie kosmetyki z witaminą C? Ja uwielbiam, ale o tym już wiecie!

--------------------------------------------------------------------------- 
Obserwuj mój:
*FACEBOOK- KLIK  
  *INSTAGRAM-KLIK    
Ruda

4 komentarze:

To miło, że chcesz podzielić się ze mną swoją opinią.

denko (106) nowości (148)