Zimowe masło do ciała o zapachu wiśni i cynamonu — Sylveco

poniedziałek, 22 stycznia 2024

Cześć,
w okresie zimowym moja skóra bardzo często jest nadmiernie przesuszona. Nie pomagam sobie, rezygnując bardzo często z aplikowania balsamu, czy masła do ciała. Podobno lepiej zapobiegać niż leczyć, a ja zwykle zaczynam regularnie balsamować się wtedy, gdy stan mojej skóry pozostawia już wiele do życzenia. Czy w tym roku uda mi się nad tym zapanować? Mam szczerą nadzieję, że tak... Aktualnie mam otworzone w sumie 2 kosmetyki do smarowania ciała i o jednym chciałabym Wam dzisiaj napisać. To zimowe masełko z boxa Pure Beauty, który Wam ostatnio pokazywałam. :)

Zimowe masło do ciała o zapachu wiśni i cynamonu — Sylveco
 
 
Od producenta: Aromatyczne masło do ciała o cudownym zapachu wiśni i cynamonu, wprowadzi Cię w świąteczny klimat podczas codziennej pielęgnacji w zimowe dni. Zawiera ekstrakty z bluszczyku, kwiatów malwy i koniczyny, które wzmacniają skórę i spowalniają procesy starzenia.  
 

Opakowanie: Masło jest zamknięte w plastikowym słoiczku o pojemności 250 ml.
Konsystencja: Ma jasny kolor, jest całkiem gęsta, kremowa i bardzo przyjemna w dotyku.
Zapach: Jest przecudowny! Niezwykle aromatyczny, a zarazem nieduszący. Trochę mnie zastanawiały te cynamonowe nuty, ale naprawdę całe połączenie jest bardzo udane!
Cena/dostępność: Nie wiem, czy to masło da się zakupić samodzielnie, ale w zestawie z peelingiem i żelem pod prysznic box kosztował w cenie regularnej 59 zł. W promocji oczywiście mniej. Widziałam taki zestaw na kilku stronach w internecie i wciąż da się je zamówić. Ja swoje masło testuję dzięki edycji Hello Winter od Pure Beauty. :)
 

 
Moja opinia: To masło z Sylveco jest zamknięte w wygodnym słoiczku o pojemności 250 ml. Opakowanie jest takie iście świąteczne i czerwone, podobnie zresztą, jak i sam pomysł na zapachowe nuty! Ale zanim o tym, to wspomnę jeszcze, że ten słoik jest wygodny, bo można bez trudu zużyć kosmetyk do końca i nie ma obaw o to, że coś zostanie w środku i się zmarnuje. Etykietka nie zmywa się pod wpływem wody, a znajdziemy na niej wszystkie potrzebne informacje takie jak skład, czy sposób użycia. Konsystencja ma jasny kolor, jest przyjemnie kremowa i gęsta, co oczywiście przekłada się na sporą wydajność tego kosmetyku. Krótko mówiąc, nie trzeba go nakładać zbyt dużo, żeby bez trudu wysmarować całe ciało. I tutaj od razu wspomnę, że w zależności od tego, ile tego masła nałożymy, tak długo trzeba zaczekać na to, aż się wchłonie. Przy grubszej warstwie jest to około kilku minut, dlatego warto to mieć na względzie, jeżeli nie lubicie kosmetyków, które za długo się wchłaniają i uniemożliwiają swobodne ubieranie. Ja z tych względów używam go tylko na noc przed nałożeniem piżamy.

Zapach tego masła jest bardzo ciekawy i taki nieoczywisty. Faktycznie czuć cynamon, ale są też słodko-kwaśne nuty wiśniowe, które ładnie podbijają całość. Na zimę taki aromat jest według mnie SUPER, na lato byłby dla mnie na pewno zbyt mocny. Temu stwierdziłam, że postaram się zużyć ten kosmetyk jeszcze zanim powitamy wiosnę za oknem. :D No i czas na najważniejsze, czyli na działanie. Na początku tego wpisu wspominałam Wam, że moja skóra nie ma ze mną łatwo. Na szczęście jest też bardzo łaskawa, bo wystarczą zaledwie dwa, trzy dni regularnego smarowania i wszystko wraca do normy! To powinno mnie nakłonić do tego, żeby bardziej pilnować pielęgnacji, no ale wiadomo, jak jest. :) W każdym razie to masełko bardzo dobrze nawilża i tak natłuszcza skórę. Mam tutaj na myśli, że ciało jest bardzo przyjemne w dotyku nie tylko wieczorem, ale i kolejnego dnia po wstaniu z łóżka. Ten efekt szczególnie ZACHWYCIŁ mnie na łokciach i kolanach, bo to w tamtych okolicach mam zawsze największe problemy z nadmiernym, zimowym przesuszeniem. Stosowałam je też kilka razy do stóp, tutaj najbardziej rekomenduję aplikowanie masła już w łóżku, żeby się przypadkiem nie wywrócić. :D Efekty równie zadowalające — miła, nawilżona i cudownie jedwabista w dotyku skóra.


Mam szczerą nadzieję, że fajne efekty i przyjemny zapach tego kosmetyku sprawią, że zużyję to masło do końca. Moja skóra na pewno by się z tego ucieszyła!!! A czy Wy miałyście okazję je poznać? Jestem też mega ciekawa, jak sprawdza się peeling z tej serii.

--------------------------------------------------------------------------- 
Obserwuj mój:
*FACEBOOK- KLIK  
  *INSTAGRAM-KLIK    
Ruda

4 komentarze:

  1. Jeśli gdzieś je jeszcze spotkam (wiem, że jest w zestawie :)) to chętnie się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też używam i jestem już za połową :) Jak dla mnie jest identyczne jak balsam Vianek z pudełka sprzed roku, ale lubiłam go, więc z przyjemnością zużyję :)

    OdpowiedzUsuń

To miło, że chcesz podzielić się ze mną swoją opinią.

denko (109) nowości (151)