Szampon i odżywka do włosów przetłuszczających się ze świeżą trawą — Yope

poniedziałek, 12 kwietnia 2021

Cześć,
jedną z firm kosmetycznych, która bardzo mnie kusi jest... Yope. Jak narazie nie miałam zbyt wielu ich produktów, ale mam szczerą nadzieję, że uda mi się wypróbować trochę więcej. :) W archiwum znajdziecie na pewno recenzje różanego masła do ciała, jakiegoś żelu pod prysznic i balsamu, a dzisiaj przychodzę do Was ze wpisem dotyczącym dwóch produktów do pielęgnacji włosów. Jakiś czas temu zwróciłam uwagę na ich humektantową odżywkę do włosów, która cieszy się ogromną popularnością... jak wraz z szamponem, sprawdziła się na moich włosach? :)

 Szampon i odżywka do włosów przetłuszczających się ze świeżą trawą — Yope


Od producenta: Naturalny szampon do włosów przetłuszczających się. Odświeża, reguluje wydzielanie sebum, nawilża. Zapach: soczysty, świeży, orzeźwiający jak świeżo skoszona trawa. To działa: Pantenol, biotyna, witamina F, pierwiastki śladowe z czerwonych alg, ekstrakty z korzenia lukrecji i róży regulują wydzielanie sebum, zwalczają wolne rodniki, dotleniają skórę głowy i dodają włosom energii. Ekstrakty z trawy cytrynowej i limonki odświeżają i tonizują. Innowacyjna formuła zawiera tez sól morską, która działa jak peeling – delikatnie złuszcza skórę głowy, oczyszcza ją, usuwa z włosów sebum oraz resztki użytych wcześniej preparatów do pielęgnacji i stylizacji. W składzie jest też miąższ z aloesu, który koi skórę głowy i nawilża włosy. Po myciu włosy są elastyczne, miękkie, puszyste i doskonale się układają. 

Naturalna odżywka do włosów przetłuszczających się. Reguluje wydzielanie sebum, nawilża, ułatwia rozczesywanie. Zapach: soczysty, świeży jak skoszona trawa. To działa: Naturalne składniki aktywne regulują wydzielanie sebum, dotleniają skórę głowy i dodają włosom energii. Pantenol zapobiega rozdwajaniu się końcówek. Wyciąg z lukrecji nawilża, pierwiastki śladowe z czerwonych alg odżywiają, ekstrakty z trawy cytrynowej i limonki odświeżają i tonizują, a biotyna wzmacnia korzenie włosów, dzięki czemu rosną zdrowsze i mocniejsze. W składzie jest też miąższ z aloesu, który koi skórę głowy i nawilża włosy. Bardzo lekka formuła odżywki nie obciąża włosów, dzięki czemu są puszyste.

Opakowania: Szampon jest zamknięty w butelce o pojemności 300 ml, a odżywka w tubce ma 170 ml.
Konsystencje: Szampon ma przeźroczystą, żelową konsystencję, odżywka z kolei ma biały kolor i jest dosyć lekka.
Zapachy: Oba produkty pachną dopiero co... skoszoną trawą. Naprawdę! :D
Ceny/dostępność: Za te produkty w regularnych cenach musimy zapłacić około 24 zł, ale oczywiście można upolować je też o wiele taniej. Kosmetyki z Yope są dostępne w Rossmannie i w wielu innych drogeriach.


Moja opinia: Ten zestaw z Yope jest zamknięty w bardzo wygodne i w sumie całkiem ładne opakowania. Szampon został wyposażony w dozownik, a do jednorazowego umycia włosów wystarczają jakieś 2/3 pompki. Odżywka czeka na nas z miękkiej tubce, nie miałam żadnych problemów z tym, żeby zużyć ją do końca, a już, zwłaszcza że tę tubkę można bez problemu rozciąć. Z tyłu opakowań czekają na nas oczywiście standardowe informacje, takie jak sposób użycia, czy skład. Konsystencja szamponu jest dosyć lekka... nie przelewa się przez palce, ale też bez problemu wydobywa z opakowania, dlatego już na tej podstawie możecie podejrzewać, że jest jednak bardziej żelowa, no i ma przeźroczysty kolor. Odżywka jest już bardziej kremowa, taka trochę mleczna, ale niezbyt wydajna. Za każdym razem miałam wrażenie, że moje włosy ją... piją. Dosłownie! Temu też trudno było nałożyć jej za dużo. ;) Zapach obu produktów jest identyczny, ale w przypadku szamponu wydaje mi się być bardziej intensywny. Tak, to naprawdę aromat świeżo skoszonej trawy. :D Podejrzewam, że przy codziennym użytkowaniu ten aromat byłby męczący, ale biorąc pod uwagę, że używałam tego zestawu od czasu do czasu, to nawet mi się podobał. Na włosach wyczuwałam go jeszcze przez kilkanaście minut po wyjściu z łazienki. Jeżeli chodzi o działanie szamponu, to niestety... nie polubiliśmy się i to bardzo. Używałam go na przeróżne sposoby, zdawał u mnie egzamin tylko wtedy, gdy sięgałam po niego naprawdę rzadko, tj. raz na jakieś dwa tygodnie. W momencie, gdy użyłam go dwa razy z rzędu, niemiłosiernie swędziała mnie skóra głowy. Po podrapaniu, pod paznokciami była cała masa naskórka, przez co praktycznie od razu po wyschnięciu włosów po ich umyciu, miałam ochotę zrobić to po raz drugi. Druga kwestia jest taka, że moje pasma po jego użyciu były takie oklapnięte, matowe i bez życia. :( Przy używaniu go raz na jakiś czas, nie było to aż tak męczące, ale zdecydowanie nie jest to szampon, do którego wrócę. Wspomnę też o tym, że ten kosmetyk bardzo słabo się pieni, praktycznie wcale. Jeżeli zaś chodzi o odżywkę, to jest to typowo humektantowy produkt. Krótko mówiąc, oznacza to mniej więcej tyle, że nie sprawdzi się u wszystkich w ten sam sposób... no, ale to chyba jak każdy kosmetyk. ;) Moje włosy są niskoporowate, grube i ciężkie. Z tą odżywką się polubiły, ale tylko od czasu do czasu. Sięgałam po nią wtedy, gdy moje włosy potrzebowały mocnego nawilżenia. Wtedy odżywka ładnie zmiękczała włosy i je wygładzała. Wydajność jest oczywiście średnia, ale ja chyba nigdy nie miałam odżywki humektantowej, która by tym zachwycała.

Jak widzicie, moje spotkanie z kosmetykami Yope do włosów było... średnio udane. Do szamponu na pewno już nie wrócę, do odżywki mooooże, może, bo jednak moje włosy o wiele bardziej lubią kosmetyki mieszane i emolientowe. A Wy miałyście już okazję poznać zestaw z trawą cytrynową? Jak się u Was sprawdził? :)  

--------------------------------------------------------------------------- 
Obserwuj mój:
*FACEBOOK- KLIK  
  *INSTAGRAM-KLIK    
Ruda

14 komentarzy:

  1. Nigdy nie miałam szamponu tej marki, szkoda że się nie spisał.
    Pozdrawiam : )

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak lubię tę markę i produkty, które do tej pory używałam, tak ten szampon zdecydowanie nie chciał współpracować z moimi włosami.

    OdpowiedzUsuń
  3. ja mam balsam do ciała z tej firmy i jest genialny. Zastanawiałam się nad mazidłami do włosów od nich i to mocno mnie dalej korci ale chyba najpierw zapasów trochę zużyję:D

    OdpowiedzUsuń
  4. Tych nie znam i raczej się nie skuszę. Chwaliłam sobie żele ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Moja siostra bardzo lubi produkty tej marki

    OdpowiedzUsuń
  6. slyszalam o nich ale nie mialam

    OdpowiedzUsuń
  7. Wychodzi na to że ten Szampon nie domywa skóry głowy. Też tak miałam z niektórymi naturalnymi szamponami.

    OdpowiedzUsuń
  8. Do tej pory nie miałam nic z tej firmy.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie miałam jeszcze nic z tej marki 😊

    OdpowiedzUsuń
  10. Miałam kiedyś odżywkę do włosów i byłam zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie znam tych kosmetyków. Z Yope miałam jedynie próbki mydeł do rąk i mnie nie zachwyciły.

    OdpowiedzUsuń
  12. lubię tę markę :)
    https://dorey-doorey.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Po raz pierwszy znam nazwę tej marki, ponieważ nie krąży ona jeszcze w moim kraju.
    Uwagę przykuła grafika i kolorystyka opakowania. Pozdrowienia z Indonezji.

    OdpowiedzUsuń
  14. Komentowałam i nie widzę mojego komentarza ;p markę oczywiście znam, ale nie miałam okazji i raczej nie sięgnę akurat po te produkty :)

    OdpowiedzUsuń

To miło, że chcesz podzielić się ze mną swoją opinią.

denko (106) nowości (147)