Dwufazowe serum rozświetlająco-rozjaśniające + kawowy koktajl pod oczy — Bosphaera

środa, 22 grudnia 2021

Cześć,
dziś przychodzę do Was z recenzją kolejnych dwóch kosmetyków do pielęgnacji twarzy z Bosphaery. Jakiś czas temu pisałam Wam o paście, a teraz chciałabym jeszcze dać znać, jak sprawdza się u mnie rozświetlające serum i kawowy koktajl pod oczy. Wybrałam dla siebie te produkty, bo naczytałam się na ich temat całej masy pozytywnych opinii. :) 

 

Od producenta: Serum szczególnie polecane dla cery: zmęczonej, matowej i ziemistej – dodaje skórze zdrowy i promienny wygląd, problematycznej – redukuje nadmierną produkcję sebum, wrażliwej – łagodzi podrażnienia i zaczerwienienia. 
 

Serum należy stosować pod oczy i na powieki. Kompleksowy skład oraz innowacyjna formuła: nawilża i wygładza delikatną skórę konturu oka, zmniejsza widoczność cieni pod oczami, przywraca górnej powiece utraconą jędrność, daje efekt liftingu i łagodzi zaczerwienienie podrażnionej skóry.

Opakowania: Serum jest zamknięte w szklanej buteleczce z pipetą o pojemności 30 g, z kolei koktajl pod oczy ma 8 g i czeka na nas w niewielkiej butelce zakończonej specjalną, metalową kulką.
Konsystencje: Serum jest wodniste, ma taki pomarańczowy kolor, koktajl jest lekko oleisty.
Zapachy: Aromat tego serum jest... specyficzny. Przypomina mi jakiś syrop z dzieciństwa? Krótko mówiąc, ani nie utrudnia, ani nie umila aplikacji, bo bardzo szybko się ulatnia. :D Koktajl pachnie przepięknym, bardzo naturalnym aromatem kawy.
Ceny/dostępność: Oba te kosmetyki w cenach regularnych kosztują po około 50 zł za sztukę. Można je znaleźć oczywiście na stronie producenta, nigdy nie widziałam ich stacjonarnie. A szkoda!

Moja opinia: No dobra, żeby ten wpis był chociaż trochę uporządkowany, bo już i tak piszę o dwóch, całkowicie różnych produktach, zacznę od recenzji serum. Zamknięte w kartonik, docelowo znajduje się w szklanej, ciemnej buteleczce o pojemności 30 g z wygodną pipetą. Nie miałam nigdy żadnych trudności z tym, żeby to serum wydobyć ze środka, a już, zwłaszcza że do jednorazowej aplikacji wystarcza naprawdę odrobinka. Na kartoniku czekają na nas oczywiście podstawowe informacje, takie jak sposób użycia, czy skład. :) Konsystencja ma lekko pomarańczowy kolor, jest raczej wodnista, ale i tak całkiem wydajna. Chociaż to serum ma charakterystyczny kolor, zupełnie nie barwi buzi, także śmiało, można po nie sięgać rano. Dokładnie tak jak ja. ;) Serum ma specyficzny zapach, który zapewne nie przypadnie wszystkim do gustu... trudno mi powiedzieć, co to konkretnie jest, ale kojarzy mi się z jakimś syropem, dziecięcymi tabletkami? :D No w każdym razie nie utrzymuje się zbyt długo — wręcz przeciwnie, po kilkunastu sekundach odlatuje. Jak wspomniałam — ja to serum nakładam rano, przed nałożeniem kremu i jestem z niego bardzo zadowolona. Co prawda kosmetyk wchłania się przez kilka minut, przez co trzeba troszeczkę odczekać. Nie sięgam po nie wtedy, gdy maksymalnie się spieszę, ale gdy mam kilka minut — zawsze. ;) W składzie znajdziemy kwas askorbinowy, kwas hialuronowy, a także hydrolat z oczaru wirginijskiego, czy olejek z pestek marchwi — zapewne odpowiedzialny za kolor. ;) Serum jest dwufazowe, dlatego przed użyciem należy je wstrząsnąć. Pierwsze efekty po użyciu zauważyłam po około 3-4 aplikacjach (?). Skóra stała się taka o wiele przyjemniejsza w dotyku, a zarazem bardzo ładnie rozpromieniona. Później już przy każdym użyciu rano miałam wrażenie, że prezentuje się po prostu o wiele lepiej. :) Bardzo lubię sięgać po to serum wtedy, gdy nie do końca się w nocy wyśpię. Fantastycznie radzi sobie z taką szarą, nieładnie prezentującą się skórą. Od razu dodaje jej energii i tak fajnie energetyzuje. Trudno mi to opisać, ale jeżeli kiedykolwiek stosowałyście kosmetyk, po którym efekty były 'widoczne gołym okiem' to na pewno będziecie wiedzieć, co mam na myśli. Sięgam po to serum jakoś od początku listopada, myślę, że wystarczy mi jeszcze spokojnie na kilkanaście dni. 

Jeżeli zaś chodzi o kawowy koktajl pod oczy to jest on zamknięty również w kartoniku, a docelowe opakowanie jest podłużne, ma 8 g i zakończenie w postaci takiej niewielkiej, metalowej kuleczki. Kuleczki, którą możemy wykonywać masaż okolic oczu. Szczerze mówiąc, wcześniej się z czymś takim nie spotkałam i również z tego względu byłam bardzo ciekawa, jak ten koktajl wypadnie w użyciu. Nie będę się już tutaj też powtarzać, ale na kartoniku znajdują się wszystkie podstawowe informacje, takie jak sposób użycia, skład itp. Opakowanie jest bardzo poręczne, a sama kulka działa bez zarzutów. :D Koktajl przepięknie pachnie kawą, dlatego, jeżeli tak jak ja, ją uwielbiacie — aromat na pewno Wam się spodoba. Wyczuwam go przez jakiś czas po aplikacji i oczywiście żałuję, że nie utrzymuje się jeszcze dłużej. Byłabym przeszczęśliwa! :D Kosmetyk ma taką tłustą, oleistą formułę, niemniej jednak zdarza mi się sięgać po niego zarówno rano, jak i wieczorem. Rano zazwyczaj wtedy, gdy wiem, że danego dnia nie będę musiała jakoś bardzo szybko, albo najlepiej wcale się malować. ;) Aplikacja jest bardzo, bardzo przyjemna. Polecam Wam przechowywać ten kosmetyk w lodówce, wtedy ta metalowa kulka praktycznie ekspresowo koi skórę pod oczami. Po każdym masażu mam wrażenie, że jest bardziej napięta, ale jednocześnie nie jest przesuszona. Wręcz przeciwnie — nawilżona i odżywiona. Tutaj w składzie znajdziemy z kolei wspominany już przeze mnie ekstrakt z kawy, ale i olejek z pestek moreli, olejek arganowy, czy nawet witaminę E.

Przyznam Wam szczerze, że na swojej liście kosmetyków, które chciałabym kiedyś... wypróbować, miałam kilka produktów z Bosphaery. Bardzo się cieszę, że w ostatnim czasie udało mi się odhaczyć aż 3! Teraz najmocniej intrygują mnie chyba ich produkty do włosów w kostkach — ogólnie nie miałam zbyt wielkiej styczności z takimi produktami i jestem bardzo ciekawa, jakby u mnie wypadły. Może uda mi się po nie sięgnąć w 20...22? :D

Znacie ich kosmetyki? Co możecie mi szczególnie polecić? A może nigdy wcześniej ich nie widzieliście? 

--------------------------------------------------------------------------- 
Obserwuj mój:
*FACEBOOK- KLIK  
  *INSTAGRAM-KLIK    
Ruda

10 komentarzy:

  1. Mam to serum do twarzy i nie lubię jego aplikacji. Jest rzadkie i tempe. Zaczęłam nakładać na zwilżoną skórę i jest trochę lepiej. U mnie niestety lekko barwi skórę, ale być może za dużo go nakładam. Sam skald i działanie mi pasuje, ale ta aplikacja, brr... Musze znaleźć na nie sposób

    OdpowiedzUsuń
  2. mega uwielbiam tą firmę i ich produkty :D

    OdpowiedzUsuń
  3. fajna ta kuleczka w tej butelce

    OdpowiedzUsuń
  4. ten skład jest mega przyjemny:D nic tylko na paszczę go dać;)

    OdpowiedzUsuń
  5. ciekawi mnie ten koktajl pod oczy:D nie znam go w ogóle a wydaje się super. forma aplikacji również podoba mi się bardziej oz zwykłych kremów pod oczy. Po nie przespanej nocy taka kulka zimna mogłaby być fajna :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Kawowy koktajl z chęcią aplikowałabym na noc pod oczy ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kuszą mnie ostatnio produkty tej marki i przyznam, że chętnie bym przygarnęłam te dwa kosmetyki 😉

    OdpowiedzUsuń
  8. nie miałam jeszcze nic z tych kosmetyków, ale bardzo kusząco wyglądają:)

    OdpowiedzUsuń

To miło, że chcesz podzielić się ze mną swoją opinią.

denko (106) nowości (147)