Malinowy peeling i mleczko do ciała Body in Balance — OnlyBio

wtorek, 8 marca 2022

Cześć,
dawno nie było tutaj o żadnych kosmetykach do pielęgnacji ciała, dlatego czas na... 'dobrą zmianę' ;) Postanowiłam, że opowiem Wam o dwóch produktach z OnlyBio, które sięgnęły dna już jakiś czas temu. Mowa o malinowym peelingu i o mleczku z tej samej serii. Ależ mnie cieszy to nadrabianie blogowych zaległości, nawet sobie nie wyobrażacie :D
Malinowy peeling i mleczko do ciała Body in Balance — OnlyBio 
 
 
Od producenta: Malinowy peeling do ciała OnlyBio działa łagodnie, a zarazem skutecznie. To zasługa starannie dobranych, wegańskich składników, które w 98% są pochodzenia naturalnego. Dlatego to świetny wybór, jeśli szukasz nowoczesnego produktu do świadomej pielęgnacji, bezpiecznego dla Ciebie, jak i środowiska. Zadbaliśmy o wysokie standardy zrównoważonej produkcji oraz nadające się do ponownego przetworzenia tuby z bioplastiku, uzyskiwanego z trzciny cukrowej. 


Malinowe mleczko OnlyBio doskonale uzupełni świadomą pielęgnację Twojego ciała. Zawiera aż 98% składników pochodzenia naturalnego, które każdego dnia łagodnie, ale skutecznie dbają o Twój komfort. Zamknęliśmy je w ekologicznej tubie, wyprodukowanej z bioplastiku, uzyskiwanego z trzciny cukrowej oraz nadającego się do recyklingu. Wybierając wegańskie kosmetyki z serii Body in Balance stawiasz na rozwiązania bezpieczne zarówno dla Ciebie, jak i środowiska.

Opakowania: Oba kosmetyki są zamknięte w wygodnych tubach o pojemności 200 ml.
Konsystencje: Mleczko jest bardzo wodniste, peeling z kolei taki kremowy i z wyraźnymi drobinkami zdzierającymi.
Zapachy: Seria pachnie przepięknie malinami. Aromat jest słodki i bardzo przyjemny.
Ceny/dostępność: W cenach regularnych te produkty kosztują po niecałe 20 zł za sztukę. W promocji można jednak upolować je nawet po 12 zł :) Znajdziecie je na stronie producenta, ale i w Rossmannie, czy Hebe. Z dostępnością nie ma większego problemu.


Moja opinia: Te kosmetyki są zamknięte w wygodnych tubkach o pojemności 200 ml. Wygodnych, bo można bez trudu wydobyć je ze środka, a co za tym idzie — do końca zużyć. No i przyznam szczerze, że chociaż osobiście wolę peelingi w słoiczkach, nie miałam żadnego problemu z tym, żeby zużyć ten całkowicie do końca. Baaa, nie musiałam nawet specjalnie rozcinać tubki, bo wszystko wyszło bez żadnego problemu. :) Bardziej kłopotliwe okazało się samo mleczko, uważam, że zamknięcie go w takim opakowaniu nie było strzałem w dziesiątkę. Dlaczego? Ano dlatego, że przy każdym otwieraniu cała masa produktu... po prostu się wylewała. Konsystencja mleczka jest zbyt wodnista, aby sprawdzać się w takiej tubie. O wiele lepiej byłoby zamknąć je w jakiejś butelce z dozownikiem. Przy każdym użyciu musiałam odwracać tubkę do góry nogami i być naprawdę ostrożną w 'nalewaniu' tego kosmetyku.

No właśnie... skoro już napomknęłam o konsystencjach, to teraz skupmy się właśnie na nich. Jeżeli chodzi o peeling, to tutaj jestem naprawdę pozytywnie zaskoczona. Konsystencja jest gęsta, taka kremowa, a zarazem z wyraźnie zaznaczonymi drobinkami cukru. Trochę przypomina taką bardzo gęstą pastę. No a mleczko jak to mleczko — ma jasny kolor, jest bardzo leciutkie. Idealne na lato. A wiecie czym te kosmetyki, przede wszystkim mnie kupiły? Swoim... zapachem. Tak!!! ♥ Czegoś tak wspaniałego nie używałam już naprawdę chyba od lat. Aromat obu produktów był taki mega apetyczny i prawdziwie malinowy. W przypadku peelingu nie utrzymywał się szczególnie długo, ale mleczko pozwalało się nim rozkoszować przez dobrych kilkanaście minut.

Teraz czas na działanie. No i zacznijmy już klasycznie właśnie od samego peelingu. Jak widzicie na zdjęciu, które wkleiłam troszeczkę wyżej, drobinki cukru są naprawdę dobrze zauważalne, a tym samym zdzieranie martwego naskórka jest na naprawdę dobrym poziomie. Może nie jest to najmocniejszy peeling, jaki miałam okazję używać, ale skóra po nim jest naprawdę wygładzona i przede wszystkim bardzo przyjemna w dotyku. Na bardziej problematyczne partie ciała takie jak kolana, czy łokcie raczej chętniej wybieram mocniejsze zdzieraki, ale do takiego ogólnego stosowania od czasu do czasu naprawdę jest okej. :) Co jeszcze na plus? Ano oczywiście to, że nie pozostawia na skórze tłustej i nieprzyjemnej warstwy, jak to mają w zwyczaju wszelkie olejowe i bardzo tłuste peelingi. Dzięki temu od razu po wyjściu spod prysznica można ubierać piżamkę i nie trzeba martwić się o to, że coś będzie się gdzieś przyklejało. Wiecie na pewno, o co mi chodzi. :D

Po użyciu tego peelingu nie ma konieczności stosowania już żadnych maseł i balsamów, ale zdarzało mi się oczywiście sięgać później po mleczko z tej serii. Częściej jednak stosowałam je solo. Lekka, wodnista i taka przypominająca trochę jogurt naturalny konsystencja doskonale sunie po ciele i ekspresowo wręcz się wchłania. Dosłownie po kilku sekundach od aplikacji skóra już się nie kleiła, a była komfortowa i przyjemna w dotyku. Nie mogę jeszcze raz nie powtórzyć, że całej aplikacji towarzyszył szalenie przyjemny zapach, który naprawdę umilał stosowanie. I to tak bardzo, bardzo! Na jesień i zimę co prawda ten kosmetyk jest za lekki, ale myślę, że na cieplejsze miesiące będzie dla wielu z Was w sam raz.

Bardzo chętnie sięgnę jeszcze kiedyś po inne wersje zapachowe tego peelingu. Mleczko pomimo całkiem fajnego działania już u mnie jednak nie zagości, bo uważam, że jego opakowanie jest zbyt problematyczne. A Wy miałyście okazję poznać te kosmetyki?

--------------------------------------------------------------------------- 
Obserwuj mój:
*FACEBOOK- KLIK  
  *INSTAGRAM-KLIK    
Ruda

11 komentarzy:

  1. Ja chętnie sie rozejrze w sklepie za tymi kosmetykami :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Konsystencja tego mleczka totalnie mnie nie przekonuje. Ale koło peelingu się zakręcę 😁

    OdpowiedzUsuń
  3. peeling chętnie bym przygarnęła bo lubię podobne zdzieraki:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj przez Ciebie mam ochotę na ten peeling. Mleczko faktycznie lepiej by się używało w opakowaniu z pompką 🙃

    OdpowiedzUsuń
  5. Peeling mnie kusi 😁 Lubię takie zdzieraki 😉

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ciekawe produkty, do tej pory z tej marki miałam tylko kosmetyki do włosów 😊

    OdpowiedzUsuń
  7. nie miałam jeszcze okazji przetestować produktów tej marki, ale bardzo mnie zaciekawiły

    OdpowiedzUsuń
  8. Peeling bardzo mnie zaciekawił. Będę się rozglądać za tą serią

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytałam już wiele razy, że zapach jest super. Peeling widziałam, że inni też chwalą, może w końcu się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jestem bardzo ciekawa tego zapachu. Kuszące. :)

    OdpowiedzUsuń

To miło, że chcesz podzielić się ze mną swoją opinią.

denko (106) nowości (147)