Styczniowe i lutowe nowości — ile wydałam na kosmetyki w tych miesiącach?

wtorek, 7 marca 2023

Cześć,
dzisiaj czas na bardzo dłuuuugi wpis dotyczący nowości ze stycznia i lutego. Jeżeli jesteście ciekawi, co dotarło do mnie w tym czasie, to zapraszam do lektury! ;) To mój pierwszy wpis w marcu, dlatego pomyślałam, że dobrze będzie rozpocząć właśnie od zaległości, których oczywiście... nazbierało się całkiem sporo. Klasycznie, nie do końca pamiętam, co przybyło w styczniu, a co w lutym, dlatego będzie trochę taki miszmasz, może od marca uda mi się to układać zgodnie z tym, co kiedy, kupiłam i dostałam. No w każdym razie, zapraszam! :)

Styczniowe i lutowe nowości 
 
 
Chyba (?) moimi pierwszymi nowościami była świetna paczka, którą dostałam od Sielanki. W środku czekały na mnie same, przepięknie pachnące produkty. :) Idąc od lewej mam tutaj malinowy płyn micelarny, szampon do włosów nawilżających i jeszcze maska/odżywka. Z serii z leśną jeżyną mam tutaj z kolei masło do ciała, wcierkę pobudzającą wzrost włosów, no i jeszcze krem do rąk. Uwielbiam zapachy tej marki! ♥
 

Robiąc w styczniu zakupy na Cocolicie na prezent, dorzuciłam do koszyka też kilka rzeczy dla siebie. Mam tutaj wodoodporny eyeliner Eveline, korektor w płynie z Catrice i ukochaną kredkę Lagoon z Eveline. Dorzuciłam też kolor champagne, ale on już tak fajnie się u mnie nie sprawdza. W Cocolicie kupiłam też stosunkowo nowe maseczki Skin Clinic z Bielendy, których brakuje na zdjęciu. Zdążyłam je już zużyć i wrzucałam Wam je na instagramie. :) Była też nowa gąbeczka do makijażu z Ibry, a za całość zapłaciłam 87,96 zł.

Od Klubu Garnier dostałam do przetestowania odżywczy krem Body SuperFood, który został stworzony z myślą o skórze suchej i bardzo suchej. Nie będę Wam tutaj więcej zdradzać, ale za parę dni pojawi się recenzja!


Zaryzykuję stwierdzeniem, że w styczniu przybyły mi jeszcze tylko nowości od Pure Beauty. Pudełko Really Lovely z okazji Walentynek, baaaardzo mi się spodobało, ale mieliście już okazję o tym czytać. Oczywiście troszkę podzieliłam się zawartością z najbliższymi, a że pudełka PB są zawsze wypchane po brzegi wspaniałościami, to nie stanowiło to żadnego problemu. ♥ W lutym dotarła też do mnie już kolejna, najnowsza edycja pudełka, którą pokażę Wam za kilka dni!

Pisząc początkowe słowa, przypominało mi się, że w styczniu kupiłam krem za około 11 zł w Rossmannie. To krem do stóp z Eveline, który później zamówiłam też w lutym, także zaraz go zobaczycie. :D
 

Luty to miesiąc moich urodzin i chociaż większość bliskich z wiadomych względów... nie wręcza mi kosmetyków, tak oczywiście znalazło się i kilka kosmetycznych prezentów. Praktycznie wszystkie z tych produktów były jednak z chciejlisty, a co za tym idzie — mega mnie ucieszyły. No i na początek perfumy Calvin Klein, które chciałam od dawna wypróbować. ♥ Zapach jest przepiękny i bardzo się cieszę, że w końcu go mam!

O moich urodzinach jak zwykle pamiętała Zaczarowana, która wysłała mi odżywkę Cantu, którą miałam na chciejliście już od dłuższego czasu. Bardzo chętnie ją wypróbuję! Obok jeszcze peeling z Miya, jak na razie miałam tylko ich jeden scrub i bardzo fajnie się sprawdził, dlatego zobaczymy, jak będzie z tym. Raz jeszcze dziękuję, Kochana! :*

Kolejny urodzinowy prezent i kolejne kosmetyki z mojej chciejlisty. Dostałam ampułki proteinowe z Anwen, które zbierają masę pozytywnych opinii. Stwierdziłam, że i ja, muszę je w końcu wypróbować. No i jeszcze jedne wyjątkowe perfumy, a właściwie woda toaletowa Davidoff Cool Water. To kolejny zapach, który miałam baaaardzo długo na chciejliście. Będzie idealny na wiosnę i lato!

Teraz czas na moje lutowe zamówienie z Hebe. Wybrałam dwa produkty z Eveline, a mianowicie nowy sypki puder nawilżający i eyeliner deep black. Postanowiłam trochę uzupełnić moje kosmetyczne braki w kolorówce i zaczęłam właśnie od tych dwóch produktów. Do koszyka dorzuciłam też rozświetlający krem Resibo Glow, który miałam ochotę wypróbować już bardzo dawno. Akurat był w promocji, dlatego długo się nie zastanawiając, postanowiłam w końcu go kupić. No i jeszcze oczyszczająco-rewitalizujący peeling do skóry głowy i włosów z Sielanki. Mój peeling się kończył, więc musiałam uzupełnić braki. :) Za całość zapłaciłam 113,66 zł.

Teraz taki trochę zbiór produktów do włosów... większość kupowałam w Rossmannie, tak właściwie tylko lotion z Joanny, który kosztował chyba 10,20 zł, jest z Super-Pharm. Wybrałam dla siebie mgiełkę na objętość z Isany i krem wygładzający tej marki. Dalej mgiełka o cudownym zapachu z Anwen i mój ukochany szampon z HairBoom. Wzięłam też znowu emolientowe małe maseczki z Isany, które sprawdzają się super w podróży. Na koniec jeszcze humektantowa odżywka, która fantastycznie pachnie. Kocham połączenie miodu z wanilią. :) Oprócz rzeczy na zdjęciu, przy okazji tych 'wyjść' do Rossmanna kupiłam też wałek do kręcenia włosów i jeszcze mocny szampon oczyszczający z Isany, wrzucałam Wam fotkę na insta. No w każdym razie za wszystkie te rzeczy, razem z tymi, których nie ma na zdjęciu, zapłaciłam około 107 zł, może trochę więcej. Kilka produktów było akurat w promocji.


Ten ogromny zbiór wspaniałości to urodzinowy prezent, który dostałam od Ali. Czy Wy to wszystko widzicie? ♥♥♥ Powiedzieć, że jestem zakochana, to zdecydowanie za mało. W paczce znalazłam produkty z chciejlisty, a mianowicie serum przeciwzmarszczkowe Annani, tonik żelowy z kwasem glikolowym z Lyni, a także śliwkowy peeling z Hagi. Oczywiście to nie wszystko, Ala kupiła mi peeling w zestawie z cudownie pachnącą świecą, a także nową herbatkę suplement na włosy od Anwen. Dostałam też emolientową odżywkę do włosów z Tołpy, żel do mycia twarzy z Resibo, maseczkę/krem z Puree by Clochee. Obok jeszcze nowe ampułki-maseczki z Eveline, serum kawowe Dr.Oils, no i jeszcze maseczka w płachcie z Pixi. ♥ Kochana, raz jeszcze mega dziękuję!

Teraz czas na spore zamówienie z Cocolity, które podzieliłam na kilka zdjęć, aby lepiej się to oglądało. :D Bardzo lubię żel do mycia twarzy z Tołpy z serii authentic, dlatego, gdy zobaczyłam, że jest w promocji, to postanowiłam znowu wrzucić go do koszyka. To jeden z lepszych żeli do mycia twarzy, jakie miałam! No, a że właśnie tak bardzo go lubię, to wzięłam tez płyn micelarny z niacynamidem, którego jestem bardzo ciekawa, ale jeszcze czeka sobie na wypróbowanie. Obok kosmetyków z Tołpy, złuszczająca tarka w kremie z Eveline, no i to jest właśnie ten krem, który też kupiłam w styczniu i już zdążyłam go zużyć. Jest naprawdę fajny i polecam go wypróbować. Z kolorówki kupiłam zestaw Matte Lipkit z Golden Rose, a w środku matowa pomadka w kolorze 03 i dopasowana do niej konturówka.

Teraz czas na zdecydowanie trochę więcej kolorówki. Mówiłam Wam na instastory, że postanowiłam ogarnąć swoją kolorową kosmetyczkę i tak też zrobiłam. Z Makeup Revolution kupiłam taką paletkę z różem, rozświetlaczem i bronzerem. Obok pisak do brwi z Nyx, który podobno jest fantastyczny, ale u mnie jeszcze czeka na wypróbowanie. Po raz kolejny kupiłam krem BB z Bourjois Paris w kolorze 01. Bardzo miło go wspominam, jest lekki i idealny na takie dni bardziej 'no make up'. ;) Z Donegala wybrałam dla siebie pędzel do pudru, a z Essence pędzel do bronzera.


No i jeszcze troszkę kolorówki i jeszcze troszkę pędzli. :D Kupiłam przepiękną pomadkę w kolorze 01 z Eveline, a przez jakiś totalny przypadek dorzuciłam do koszyka też drugi eyeliner, bo taki sam kupiłam w Hebe. No, ale na pewno się nie zmarnuję. :D Mam tutaj też pomadę do brwi w kolorze 02 z Claresy i mydło do stylizacji brwi Lash Brow, które zbiera baaardzo pozytywnie opinie w internecie. Jeszcze go nie testowałam, ale bardzo mnie ciekawi. Z Eveline mam też mój ukochany tusz do rzęs Volume Push Up, to moje kolejne opakowanie i bardzo go polecam. Fantastycznie wydłuża i dobrze rozdziela rzęsy. Z Nyx mam jeszcze przepiękną, fioletową kredkę do oczu. Ostatnio bardzo polubiłam kolorowe kreski zarówno na dolnych, jak i górnych powiekach, dlatego nie mogłam się na nią nie zdecydować. Teraz czas na resztę pędzli. Z Beauty Crew wzięłam sobie taki zestaw pędzli do brwi i eyelinera, a do tego dokupiłam też spiralkę do rzęs i brwi, wybrałam ją z myślą o wykorzystaniu razem z mydełkiem. Dalej jeszcze pędzel do różu i rozświetlacza z Hulu i pędzel do nakładania i rozcierania cieni z Ibry. No i z tej samej firmy jeszcze pędzelek do rozświetlacza i różu. Uff, to chyba tyle? :D

Teraz jeszcze widzę, że na zdjęciach brakuje rozgrzewającej wcierki Grow Me Tender z Anwen, ale na pewno jest Wam dobrze znana. ;) Swoją drogą kupiłam też suplement uzupełniający Shake Your Hair, również z Anwen. Za całe zakupy z Cocolity bez suplementu, bo tego nie wliczam,  zapłaciłam 451,16 zł. Tak, kwota ogromna, ale co tu dużo mówić, uzupełniłam głównie kolorowe zapasy i to bardzo, bardzo.

Dobra wydaje mi się, że to całe styczniowe i lutowe nowości. Jak widzicie, jest ich sporo... w tych miesiącach przybyło mi w sumie 72 rzeczy plus nowości z pudełek. No co tu dużo mówić, jest tego dużo, ale nawet szczególnie tego nie odczuwam. Zrobiłam spore porządki w kosmetykach, wielu produktów się pozbyłam, a te zakupy to głównie uzupełnienie zapasów. Na zakupy w styczniu i lutym wydałam około 780,98 zł, co oczywiście jest sporą kwotą, ale biorąc pod uwagę to, ile rzeczy 'poszło mi w tych miesiącach w świat', zdecydowanie nie ma źle. :

Dawno już przestałam myśleć o tym, że uda mi się przestrzegać limit 50 zł miesięcznie na kosmetyki, bo teraz z reguły jeden, czy dwa produkty, które kupuje, kosztują mniej więcej tyle. Moim jedynym postanowieniem jest kupowanie tylko tego, co faktycznie potrzebuję i to staram się realizować. W styczniu i w lutym sporo też zużyłam, ale denko pokażę Wam w kolejnym wpisie.

Znacie coś z moich nowości? :)

--------------------------------------------------------------------------- 
Obserwuj mój:
*FACEBOOK- KLIK  
  *INSTAGRAM-KLIK    
Ruda

 

7 komentarzy:

  1. Nie znam żadnego z tych kosmetyków. Zainteresowały mnie kosmetyki z Sielanki, więc chętnie przeczytam ich recenzje:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten żel Tołpa koniecznie muszę kupić! W sumie jestem ciekawa też peelingu do skóry głowy Sielanka, chociaż do tej firmy podchodzę nieco sceptycznie :D

    OdpowiedzUsuń
  3. same wspaniałości, chociaż ich koszt dość spory :)

    OdpowiedzUsuń
  4. te eyelinery z eveline są najlepsze na świecie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. widzę bardzo wiele ciekawych nowości :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Spore zakupy, w oko wpadł mi krem do stóp z Eveline, takiego właśnie szukałam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Sporo tych produktów, ale faktycznie, masz zapas na sporo czasu. Fajne nowości!

    OdpowiedzUsuń

To miło, że chcesz podzielić się ze mną swoją opinią.

denko (106) nowości (147)