Cześć, dzień dobry,
świąteczna przerwa to idealny moment, aby trochę bardziej niż zwykle, zadbać o swoją skórę, czy włosy. Ja w końcu znalazłam trochę czasu, aby wypróbować maseczki, które od dłuższego czasu mnie ciekawiły i dzisiaj przychodzę do Was z recenzją jednej. Będzie o hydroalgowej masce z Clareny, którą znalazłam w ostatnim boxie Urodziny Piękna od marki Pure Beauty.
świąteczna przerwa to idealny moment, aby trochę bardziej niż zwykle, zadbać o swoją skórę, czy włosy. Ja w końcu znalazłam trochę czasu, aby wypróbować maseczki, które od dłuższego czasu mnie ciekawiły i dzisiaj przychodzę do Was z recenzją jednej. Będzie o hydroalgowej masce z Clareny, którą znalazłam w ostatnim boxie Urodziny Piękna od marki Pure Beauty.
Hydroalgowa maska nawilżająca — Clarena
Od producenta: Maska w płacie stworzona z myślą o intensywnej pielęgnacji skóry suchej, odwodnionej i pozbawionej elastyczności. Formuła oparta na składnikach aktywnych o działaniu nawilżającym, regenerującym i wzmacniającym barierę ochronną skóry. Betaina, glukomannan i kwas hialuronowy skutecznie nawilżają, wygładzają i przywracają sprężystość. Trehaloza zabezpiecza skórę przed utratą wilgoci, a inulina działa prebiotycznie, wspomagając mikrobiom i równowagę hydrolipidową.
Moja opinia: Maseczka jest zamknięta w przeźroczystym opakowaniu, a w dotyku jest taka właśnie przyjemnie żelowa. Może przypominać trochę grubą galaretkę, niemniej zarówno dobrze przylega do twarzy, jak i nie zsuwa się z niej podczas używania. Jeśli chodzi o sam zapach, to powiedziałabym, że jest taki delikatny, mało co wyczuwalny. Ani nie umila, ani nie przeszkadza w stosowaniu. :) Ta maska jest całkiem nieźle wycięta, nie miałam problemu z tym, aby rozłożyć ją po całej twarzy. Gdyby była minimalnie większa, to nawet bym stwierdziła, że jest idealna. Mam tutaj szczególnie na myśli okolicę ust.
A teraz czas na samo działanie, które of kors jest najważniejsze! Ta wersja jest dedykowana do skóry suchej, wystarczy zaaplikować ją na twarz i pozostawić na 20 minut, a później jeszcze wmasować pozostałą esencję. Ja użyłam tej maski w wieczornej pielęgnacji twarzy, po wcześniejszym zastosowaniu peelingu. Po zdjęciu jej po wskazanym przez producenta czasie byłam bardzo zadowolona z efektu. Skóra stała się przyjemnie nawilżona i zniknęły z niej suche skórki, które miałam wokół nosa z powodu kataru. Czułam, że moja cera jest tak miło ukojona, a sam efekt wyczuwałam jeszcze kolejnego dnia rano po zastosowaniu.
Jestem przekonana, że takie dobroczynne działanie to oczywiście zasługa fajnych składników aktywnych, które czekają w tym produkcie. Mamy tutaj betainę, glukomannan, kwas hialuronowy, trehalozę czy inulinę. Dodam jeszcze, że w cenie regularnej ta maseczka na stronie producenta kosztuje 28 zł. Nie wiem, czy można upolować ją stacjonarnie. Ja swój egzemplarz testuję dzięki marce Pure Beauty.
Jestem przekonana, że takie dobroczynne działanie to oczywiście zasługa fajnych składników aktywnych, które czekają w tym produkcie. Mamy tutaj betainę, glukomannan, kwas hialuronowy, trehalozę czy inulinę. Dodam jeszcze, że w cenie regularnej ta maseczka na stronie producenta kosztuje 28 zł. Nie wiem, czy można upolować ją stacjonarnie. Ja swój egzemplarz testuję dzięki marce Pure Beauty.
O ile się nie mylę, to nie miałam nigdy wcześniej żadnej maseczki z tej firmy, a teraz mam ochotę wypróbować również pozostałe wersje, które są dostępne w sprzedaży.
Na stronie widziałam maskę z witaminą C, wariant z retinolem, a także z bakuchiolem i niacynamidem. A to wciąż tylko kilka z wielu dostępnych. :) A czy Wy już znacie maseczki z Clareny?
---------------------------------------------------------------------------
Ruda




Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
To miło, że chcesz podzielić się ze mną swoją opinią.