Łagodzący peeling do skóry głowy z kwasem salicylowym i cukrem — Vianek

niedziela, 27 grudnia 2020

Cześć,
w niedzielny, poświąteczny wieczór stwierdziłam, że zdecydowanie nie byłam zbyt regularna w blogowaniu tego roku. Mam nadzieję, że w 2021 uda mi się być z Wami troszkę częściej. :) Pomyślałam jednak, że zaległości zacznę nadrabiać od razu, a nie dopiero od stycznia, dlatego zapraszam Was dzisiaj na recenzję peelingu do skóry głowy z Vianka. 

Łagodzący peeling do skóry głowy z kwasem salicylowym i cukrem — Vianek

Od producenta: Łagodzący peeling na bazie kryształków cukru, pozwala dokładnie oczyścić skórę głowy z nadmiaru zrogowaciałego naskórka i łupieżu. Poprzez aktywny masaż poprawia ukrwienie, dotleniając skórę, a jednocześnie stymuluje cebulki i przyspiesza wzrost włosów. Dzięki zawartości cennych olejów (m.in. kokosowy, słonecznikowy) i masła shea, peeling pozostawiony przez kilka dodatkowych minut na włosach, zapewnia im dodatkowe nawilżenie i odżywienie. Kwas salicylowy reguluje procesy rogowacenia i aktywności gruczołów łojowych. Systematyczne stosowanie poprawia kondycję skóry głowy, zmniejsza objawy łupieżu, sprawiając, że włosy rosną zdrowsze, gładsze i mocniejsze.   

Skład:  Vitis Vinifera Seed Oil, Sucrose, Helianthus Annus Seed Oil, Glyceryl Stearate, Cocos Nucifera Oil, Butyrospermum Parkii Butter, Glyceryl Laurate, Salicylic Acid, Hydroxystearic Acid, Tocopheryl Acetate, Citrus Limonum Peel Oil, Benzyl Alcohol, Dehydroacetic Acid, Parfum, Limonene, Citral

Opakowanie: Peeling jest zamknięty w plastikowym słoiczku o pojemności 150 ml.
Konsystencja: Średnio gęsta, taka trochę oleista.
Zapach: Trudno mi powiedzieć czym pachnie ten peeling... tak jakby trochę wazeliną?
Cena/dostępność: Za opakowanie musimy zapłacić około 25-27 zł. Ja ten kosmetyk upolowałam w sklepie Bee.pl :)


Moja opinia: Ten peeling z Vianka jest zamknięty w całkiem wygodnym opakowaniu o pojemności 150 ml. To słoiczek, dzięki czemu nikt nie będzie miał problemów z tym, żeby zużyć ten produkt do końca. Szata graficzna jest przyjemna dla oka, a z tyłu opakowania czekają na nas wszystkie podstawowe informacje, takie jak sposób użycia, czy skład. Konsystencja jest taka trochę gęsta, trochę nie i bardzo oleista. W każdym razie od razu też widać, że jest w niej zatopiona cała masa drobinek zdzierających, oczywiście w postaci cukru. Zapach jest trudny do zidentyfikowania... ani zbytnio nie umila, ani też nie utrudnia stosowania. Kojarzy mi się trochę z wazeliną i tak właściwie jest wyczuwalny tylko podczas aplikacji. Później się ulatnia, z czego na pewno ucieszą się osoby, które raczej w takich aromatach nie gustują. Jeżeli zaś chodzi o samo działanie... używam tego peelingu zgodnie z zaleceniami producenta. Nakładam go oczywiście na mokrą skórę głowy, a później wykonuję bardzo dokładny masaż. Moje włosy są grube i długie więc nie jest to zbyt łatwe, ale jednocześnie bardzo przyjemne. Gdy uda mi się już dobrze rozprowadzić ten peeling, zostawiam go na skórze na kilka minut, spłukuję i sięgam po szampon. Jak już wspomniałam — samo masowanie peelingu na głowie jest już bardzo miłe, bo drobinki, chociaż są niewielkie, mają niezłą moc. Nie rozpuszczają się po kilku sekundach, dzięki czemu ten masaż może być naprawdę porządny. Nie miałam nigdy problemów z tym, żeby wypłukać ten kosmetyk z włosów, a efekty były zauważalne już po pierwszym użyciu. Skóra głowy jest bardzo dobrze oczyszczona, a włosy pięknie odbijają się od nasady. Problemów z łupieżem na szczęście nie mam, dlatego w tej kwestii się nie wypowiem, niemniej jednak jest to kosmetyk, który bardzo dobrze radzi sobie z usuwaniem martwego naskórka.

Dajcie mi koniecznie znać, czy miałyście okazję używać ten peeling? A może jest na Waszej chciejliście? :) Ja jestem z niego zadowolona i chętnie po niego sięgam, chociaż zapach mógłby być troszkę przyjemniejszy.

-------------------------------------------------------------------------

Obserwuj mój:
*FACEBOOK- KLIK  
  *INSTAGRAM-KLIK     
Ruda

8 komentarzy:

  1. Nigdy nie miałam takiego gotowego peelingu. Od niedawna dodaję odrobinę sody oczyszczonej do szamponu i tak peelinguję głowę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. miałam ten peeling i mam bardzo podobne zdanie jak Ty :) Obecnie używam ich peelingu z serii Biolaven :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie miałam, ale chętnie bym go wypróbowała :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakoś zawsze obawiałam się akurat cukrowych peelingów do włosów, nie wiem czemu :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie miałam go jeszcze mam tylko enzymatyczne :) Ale jak fajnie oczyszcza skórę głowy to chętnie go wypróbuje :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak go opisałaś, że mam ochotę go spróbować i aż czułam przyjemny dreszczyk masowania :)
    Boję się tylko o moją problematyczną skórę głowy. No i marka Vianek mi nie leży.

    OdpowiedzUsuń
  7. o proszę fajnie, że jesteś zadowolona! :) ja obecnie uwielbiam scrub z Natura SIberica ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. Może go wypróbuję, ale też mam zawsze problem z "dostaniem" się do skóry głowy przez długie włosy :P

    OdpowiedzUsuń

To miło, że chcesz podzielić się ze mną swoją opinią.

denko (106) nowości (147)