Peeling pod prysznic Pink Marmalade- Bomb Cosmetics

czwartek, 29 września 2016

Cześć,
O tym, że uwielbiam peelingi wie praktycznie każdy, kto śledzi tę stronę. Bardzo często ich używam i lubię poznawać coraz to nowsze firmy. W kwestii pielęgnacji ciała bardzo rzadko wracam do jednego produktu, najzwyczajniej w świecie wolę poznawać wciąż nowe. :-) Taką właśnie nowością, był dla mnie kosmetyk marki Bomb Cosmetics. Nigdy wcześniej nie miałam ich żadnego produktu więc byłam bardzo ciekawa jak się spisze. Jeżeli jesteście ciekawi, czy mi się podobał, to zapraszam do dalszej części wpisu.

 Peeling pod prysznic Pink Marmalade- Bomb Cosmetics


Od producenta: Drobnoziarnisty peeling na bazie oleju ze słodkich migdałów z dodatkiem naturalnych olejków eterycznych z trawy cytrynowej oraz szałwii, które dodadzą skórze blasku.
Nabierz pełna garść tego maślanego, pieniącego się i delikatnie ziarnistego scrubu i masuj nim skórę okrężnymi ruchami. Zmyj po użyciu.
Opakowanie: Plastikowy słoiczek o pojemności 400ml.
Konsystencja: Gęsta, zbita, nasączona olejkami.
Zapach: Słodki, trochę różany. Utrzymuje się na skórze i wypełnia całą łazienkę.
Cena/dostępność: Za kubełek o pojemności 400ml musimy zapłacić około 40zł, nigdy nie widziałam ich stacjonarnie, ale można je dostać w wielu sklepach online.
Moja opinia: Peeling jest zamknięty w bardzo wygodnym opakowaniu. "Kubełek" ma 400ml pojemności więc całkiem sporo. Na opakowaniu czekają na nas informacje takie jak sposób użycia, skład, wszystko co może się przydać. Słoiczek jest wygodny, bez problemu możemy wydobyć z niego peeling do końca, bez obaw, że cokolwiek się zmarnuje. Transportowałam jednak ten peeling i trzeba przy tym uważać, bo sporo olejku może się wylać. Konsystencja ma jasnoróżowy kolor, jest gęsta i zbita, ale pod wpływem ciepła dłoni łatwo wydobyć go z opakowania. Kosmetyk jest wydajny, dostałam od koleżanki około połowę opakowania i pomimo dosyć częstego używania jeszcze mi się skończył.
Zapach jest bardzo specyficzny. Zdecydowanie coś dla fanów różanego, słodkiego aromatu. Zapach utrzymuje się na skórze i bardzo szybko roznosi się po całej łazience. Jest bardzo ładny. Działanie mnie zadowoliło- peeling bardzo dobrze zdziera martwy naskórek, pozostawiając przy tym skórę gładką, mięciutką i niesamowicie przyjemną w dotyku. Dzięki temu, że jest naładowany olejkami, po jego użyciu nie musimy już używać żadnego balsamu, czy masełka do ciała. Zawsze peelinguję skórę wieczorem, a jeszcze następnego dnia czuję jego dobroczynne działanie na mojej skórze.
Jedyne do czego muszę się przyczepić, to konsystencja, która czasami nie "oblepia" skóry, a spada do wanny... jest to mocno uciążliwe, ale idzie się do tego przyzwyczaić i nauczyć się używać go tak, żeby nie lądował w wannie.

Ostatnio mój rytuał pielęgnacyjny wygląda następująco- najpierw jakiś dobry peeling, albo żel, w przypadku użycia żelu później czas na balsam/masło, a jeśli używam zdzieraka to potem wybieram jakieś mydełko. Ostatnimi czasy często sięgam po mydła naturalne, które bardzo dobrze działają na skórę mojej twarzy. Zdecydowanie warto wprowadzić je w swój codzienny pielęgnacyjny rytuał. Skóra mocno nam się odwdzięczy.
Cieszę się, że wypróbowałam peeling tej marki- działanie mnie urzekło i jestem ciekawa jak spisałaby się u mnie inna wersja... np. borówkowa, na myśl o jej zapachu sama się do siebie uśmiecham. :D

Znacie kosmetyki tej marki? Miałyście ten peeling?

---------------------------------------------------------------------------
Obserwuj mój:

*FACEBOOK- KLIK  
*INSTAGRAM-KLIK    
Ruda

12 komentarzy:

  1. Brzmi bardzo smacznie ;) O zapachu borówki mam produkt z Biolove i ten zapach to po prostu poezja :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Peelingów tej marki nie miałam okazji używać, ale ich żel do mycia twarzy wspominam bardzo dobrze. Zapach Pink Marmalade raczej nie przypadłby mi do gustu, ale wersja borówkowa brzmi obiecująco.

    OdpowiedzUsuń
  3. Niesamowicie kuszą mnie ich kosmetyki!

    OdpowiedzUsuń
  4. Szczerze widzę go po raz pierwszy :) w sumie całkiem dobrze się prezentuje pod kątem wyglądu i tego co napisałaś :) może wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  5. nigdy nie miałam tych peelingów, ale kuszą niesamowicie! :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Już samo opakowanie zachęca do wypróbowania :)

    OdpowiedzUsuń
  7. uwielbiam go, mam jeszcze odrobinę, pachnie jak oranżadka.

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam takie peelingi i chyba skusze się na ten :D

    http://allegiant997.blogspot.com/2016/09/sztuczne-rzesy-i-dzien-chopaka.html

    OdpowiedzUsuń

To miło, że chcesz podzielić się ze mną swoją opinią.

denko (106) nowości (147)