Naturalna maska wygładzająca bez silikonów Nothing Sili — Anwen

sobota, 14 października 2023

Cześć i dzień dobry!:)
Dziś czas na recenzję kolejnego kosmetyku z wyjątkowego pudełka Pure Beauty by HUSHAAABYE#5, a mianowicie naturalną maskę wygładzającą bez silikonów Nothing Sili od Anwen. Jak wiecie, bardzo lubię ich kosmetyki, dlatego na pewno nie muszę Was przekonywać do tego, że ta maseczka mnie bardzo, bardzo zaciekawiła. Jeżeli jesteście ciekawi, jak się u mnie sprawdziła, to zapraszam do lektury. :)

Naturalna maska wygładzająca bez silikonów Nothing Sili — Anwen

Od producenta: Szykujesz się na większe wyjście? Bez względu na to, czy to będzie wręczenie złotych statuetek, ślub, randka czy inna specjalna okazja - użyj wcześniej maski Nothing Sili. Bankietowa maska do włosów doda im olśniewającego blasku, zapewni niebywałą gładkość bez nadmiernego obciążenia i wspaniałą puszystość bez puszenia. W składzie nie znajdziesz ani grama silikonów!

Opakowanie: Ta maska jest zamknięta w klasycznej dla marki tubce o pojemności 200 ml.
Konsystencja: Jest gęsta, jasna i trochę przypomina krem. Oczywiście ta kremowość przekłada się na sporą wydajność. Przy użyciu zdecydowanie nie trzeba nakładać tej maski zbyt wiele.
Zapach: Byłam go bardzo ciekawa! Jest bardzo lekki i przyjemny, trudno mi powiedzieć, jakie są jego dominujące nuty.
Cena/dostępność: Maska w cenie regularnej kosztuje 39,99 zł. Oczywiście można ją upolować na stronie marki, ale i w innych, ogólnodostępnych drogeriach. Ja swój egzemplarz dostałam dzięki współpracy z Pure Beauty, z czego nie ukrywam... bardzo się cieszę!
Moja opinia: Nothing Sili od Anwen to maseczka zamknięta w wygodną tubkę o pojemności 200 ml. Takie opakowanie można bez problemu rozciąć, a tym samym zużyć cały kosmetyk do końca. Cieszę się tym bardziej, bo jak już wspominałam, konsystencja jest dosyć gęsta, a ja zdecydowanie nie lubię marnowania kosmetyków. A tak to bez problemu rozetnę sobie tubkę i zużyję cały kosmetyk do końca. :) Wspomnę jeszcze o szafie graficznej, bo zdecydowanie do mnie przemawia. Kocham fioletowy kolor, a ta tubka wygląda bardzo elegancko... tak idealnie na jesień. Nie dziwię się więc, że zagościła w iście jesiennej edycji Pure Beauty.

Kosmetyki Anwen z reguły bardzo fajnie pachną i tutaj w sumie było podobnie. Chociaż przyznam Wam szczerze, że ten aromat nie przypomina żadnego z kosmetyków tej marki, które wcześniej miałam okazję testować. Tutaj jest taki delikatny, a zarazem trochę owocowy. Fajna kompozycja, którą wyczuwam głównie podczas aplikacji. Później już nie. Ja co prawda 'nie mam nic' do silikonów, ale i tak byłam naprawdę ciekawa, jak ta maseczka się u mnie sprawdzi. Pewnie ze względu na ogromną sympatię do marki. ♥ Bardzo szybko zabrałam ją do łazienki i wzięłam się za testowanie. W końcu kto powiedział, że nie można mieć wielkich wyjść codziennie? :D


Wspominałam Wam już o tym wielokrotnie, ale czemu nie powtórzyć. Mam włosy niskoporowate w kierunku średnioporowatych. Moją największą zmorą jest z reguły nadmierne puszenie się pasm, dlatego byłam tej maseczki tym bardziej ciekawa. No i tak... po jej kilkukrotnym użyciu stwierdzam, że jest naprawdę fajna, ale jakoś tak brakuje mi efektu WOW? Zacznę od początku — stosowałam ją zarówno w duecie z mocniejszymi, jak i lżejszymi szamponami. Nakładałam zgodnie ze wskazówkami producenta — i na 3-5 minut i na zdecydowanie dłużej. Mam jednak wrażenie, że bez względu na czas aplikacji, efekty były bardzo podobne. Włosy po wysuszeniu były ładnie dociążane i błyszczące, ale bardziej określiłabym ten produkt jako taką spoko odżywkę, a nie jakąś maseczkę na wielkie wyjścia.

To odżywka PEH, w środku znajdziemy masło shea i pochodną oleju kokosowego. Jest też naturalny olej babassu i z nasion brokuła. To roślinne alternatywy dla silikonów :)

Cieszę się, że miałam okazję wypróbować tę maskę, no i oczywiście zużyję ją do końca! To nie jest zły kosmetyk, ale po prostu brakuje mi takiego efektu WOW, o jakim jest wspomniane na etykiecie. W 'internetach' czytałam, że ta maska rewelacyjnie sprawdza się na włosach średnioporowatych i wysokoporowatych, dlatego może to właśnie na takich jeszcze lepiej się sprawdzi?  

Dajcie znać, czy miałyście okazję ją używać! :)

--------------------------------------------------------------------------- 
Obserwuj mój:
*FACEBOOK- KLIK  
  *INSTAGRAM-KLIK    
Ruda

2 komentarze:

  1. Obecnie miałaby szansę sprawdzić się na moich włosach, ale kiedyś bez silikonów ani rusz ;)

    OdpowiedzUsuń

To miło, że chcesz podzielić się ze mną swoją opinią.

denko (106) nowości (148)