Naturalny peeling enzymatyczny + 5-minutowa maseczka oczyszczająca z kompleksem [5% kwas azelainowy + glicyna] + maska intensywnie nawilżająca do twarzy i okolic oczu — Miya Cosmetics

poniedziałek, 9 października 2023

Cześć w poniedziałek,
po przeanalizowaniu tego, o czym chciałabym tutaj niedługo napisać, wydaje mi się, że najwięcej przestrzeni poświęcę kosmetykom do pielęgnacji twarzy. Będzie też trochę o włosach, prezentacja nowości, a na koniec miesiąca jeszcze denko. :) Zacznijmy właśnie od pierwszego tematu! Przychodzę opowiedzieć Wam dzisiaj trochę o trzech cudownych kosmetykach marki Miya. Dwa z nich już zużyłam, a trzeci zapewne zużyję jeszcze w październiku, także nie ma co zwlekać!

Naturalny peeling enzymatyczny + 5-minutowa maseczka oczyszczająca z kompleksem [5% kwas azelainowy + glicyna] + maska intensywnie nawilżająca do twarzy i okolic oczu — Miya Cosmetics
 

Od producenta:  Skutecznie oczyszcza, złuszcza. Reguluje nadmiar sebum, nawilża. Poprawia kondycję i wygląd skóry.
   •  Enzym papaina: oczyszcza pory, redukuje zaskórniki, wygładza, reguluje wydzielanie sebum.
   •  Drobinki ryżowe i z orzecha włoskiego: wygładzają, usuwają martwy naskórek.
   •  Olejki ze słodkich migdałów, pestek malin, moreli: nawilżają, nadają miękkość, regenerują.
   •  Ekstrakty z truskawki, maliny, jeżyny: nawilżają, przywracają komfort i blask.
   •  Witamina E, prowitamina B5: łagodzą, poprawiają kondycję skóry.

Wielokierunkowe działanie potwierdzone w badaniach aplikacyjnych i aparaturowych. Natychmiastowy efekt: oczyszcza, wygładza, matuje, nawilża i poprawia kondycję skóry. Przy regularnym stosowaniu: zmniejsza widoczność porów, zaskórników i niedoskonałości, przeciwdziała powstawaniu nowych, reguluje wydzielanie sebum.


Ekspresowe oczyszczenie porów i skuteczne działanie na widoczne problemy skórne, już w 5 minut. Delikatna, przyjemna i szybka w użyciu, łatwo się zmywa i nie pozostawia uczucia ściągnięcia skóry. Formuła z kompleksem [5% kwas azelainowy + glicyna], różową i białą glinką, olejkiem z nasion malin i jojoba, witaminą E i prowitaminą B5.
Już po 5 minutach oczyszcza i odblokowuje pory skórne, zaskórniki i niedoskonałości. Matuje, nawilża i poprawia kondycję skóry, zmniejsza przetłuszczanie skóry tłustej.
Rezultaty:
*97% osób potwierdziło, że ich skóra i pory są oczyszczone z codziennych zanieczyszczeń
*95% osób potwierdziło, że skóra była matowa
Przy regularnym stosowaniu 2 razy w tygodniu wyraźnie zmniejsza widoczność porów, zaskórników i niedoskonałości. Przeciwdziała powstawaniu nowych, reguluje wydzielanie sebum.
Rezultaty:
*95% osób potwierdziło, że odblokowuje pory i zmniejsza ich widoczność
*95% osób potwierdziło, że rozjaśnia skórę i nadaje jej zdrowy wygląd
 

Maska intensywnie nawilżająca skórę twarzy i okolice oczu. Do każdego typu cery, w tym wrażliwej, szczególnie polecana do skóry suchej i bardzo suchej, szorstkiej, matowej, z drobnymi zmarszczkami.
Ekstrakty z różeńca górskiego i lnu + olejek z pestek winogron + betaina + wosk z borówki + masła mango, shea + witamina E. Wielokierunkowe działanie potwierdzone w testach aplikacyjnych i aparaturowych
 
Już po jednym użyciu:
• intensywnie i długotrwale nawilża
• wyraźnie poprawia komfort skóry
• zmniejsza uczucie napięcia skóry, łagodzi
• dodaje skórze miękkości, wygładza, odżywia
• zmniejsza oznaki zmęczenia, upiększa


Opakowania: Peeling jest zamknięty w wygodnej tubce o pojemności 60 ml. Maseczki otrzymujemy w słoiczkach, które mają po 50 ml.
Konsystencje: Peeling jest kremowy i od razu widać w nim sporo drobinek zdzierających. Maseczka oczyszczająca ma konsystencję charakterystyczną dla glinki, ale w takiej lżejszej odsłonie. Wersja nawilżająca jest taka mięciutka w dotyku, a zarazem bardzo treściwa.
Zapachy: Wszystkie bardzo mi się podobają! Scrub pachnie delikatnie i owocowo. Oczyszczająca maseczka ma charakterystyczne świeże nuty, a ta nawilżająca jest z jednej strony delikatna, z drugiej zaś ma charakterystyczne, lekko perfumowane nuty.
Ceny/dostępność: W cenie regularnej peeling i oczyszczająca maseczka kosztują 34,99 zł. Za tą nawilżającą trzeba zapłacić 39,99 zł. Z dostępnością nie ma żadnego problemu — kosmetyki można zakupić zarówno online, jak i stacjonarnie. O ile dobrze pamiętam, to dwa pierwsze produkty kupiłam w Hebe, a maseczkę nawilżającą znalazłam w jednym z pudełek Pure Beauty. :)
Moja opinia: Klasycznie zacznę od krótkiego opisu opakowań! Peeling został zamknięty w wygodnej tubce o pojemności 60 ml. Jest ona na tyle miękka, że można ją później swobodnie przeciąż i zużyć kosmetyk do samego końca. Tak też zrobiłam. :) Ogólnie nie miałam nigdy problemu z tym, aby wydobyć kosmetyk ze środka, także tubka zdecydowanie na plus. Opakowania maseczek są takie same. To klasyczne słoiczki o pojemności 50 g, z których również można wydobyć kosmetyki bez żadnego problemu. Cechą wspólną dla tych wszystkich produktów jest to, że z tyłu opakowań znajdziemy wszystkie podstawowe informacje, takie jak sposób użycia, skład, czy data ważności. No jest wszystko, co być musi.


Teraz czas na chwilę o konsystencjach. No i klasycznie zacznijmy od peelingu, który jest przyjemnie kremowy i całkiem gęsty. Co prawda to kosmetyk enzymatyczny, ale od razu widać sporo drobinek zdzierających — za złuszczanie są odpowiedzialne drobinki ryżowe oraz z orzecha włoskiego. Bardzo polubiłam konsystencję maseczki oczyszczającej, która jest dla mnie taką kremową glinką. Bardzo przyjemnie aplikowało się ją na buzię. Nie musiałam nigdy nakładać jej zbyt dużo. Podobnie jest z maseczką nawilżającą, która jest równie wydajna.

Zakochałam się w zapachu tych trzech kosmetyków. ♥ Najbardziej chyba w woni peelingu, bo była taka bardzo przyjemnie owocowa. Najmocniej wyczuwałam nuty malinowe — no cuuuudo. Maseczki to z kolei połączenie świeżych i lekko perfumowanych nut. Już zupełnie inne, ale też bardzo przyjemne. Jeżeli zaś chodzi o to, jak długo utrzymywały się na skórze, to głównie podczas aplikacji. Później uciekały, ale maska nawilżająca pozostawała na buzi troszkę dłużej. Teraz przejdę do opisu działania tych wszystkich kosmetyków, no i ponownie — zacznijmy od scrubu. Był to też chyba pierwszy kosmetyk, który zaczęłam używać. Później stosowałam go samodzielnie lub w połączeniu z jedną albo drugą maseczką Miya. Gdy miałam więcej czasu, to stosowałam nawet wszystkie trzy produkty — najpierw peeling, potem maska oczyszczająca i na koniec nawilżająca.

Tego peelingu używałam na dwa sposoby. Pierwszy polegał na rozsmarowaniu go na buzi i szybkim spłukaniu. W drugiej zaś wersji aplikowałam go na twarz i pozostawiałam na kilkanaście minut. Częściej sięgałam po drugi wariant. Przyznam Wam szczerze, że zakochałam się w tym produkcie od pierwszego użycia! Co prawda na początku byłam zdziwiona tym, że nie jest aż tak enzymatyczny — mamy tutaj jednak drobinki zdzierające i to dosyć mocne, dlatego podejrzewam, że osoby z cerą wrażliwą, raczej go nie polubią. Na mojej mieszanej/normalnej sprawdza się naprawdę fajnie. Po zostawieniu go na kilkanaście minut na buzi zmywałam go letnią wodą i jeszcze wtedy starałam się trochę rozmasować go po twarzy. Po zmyciu efekty były naprawdę super. Cera stawała się gładziutka, delikatnie nawilżona i bardzo przyjemna w dotyku. Dodatkowo ten peeling cudownie radził sobie z usuwaniem suchych skórek — zauważyłam to szczególnie w okolicach nosa, gdy akurat miałam katar. Sięgałam po ten peeling zawsze wtedy, gdy moja buzia była w trochę gorszej kondycji — no jestem pod wrażeniem tego, w jak ekspresowym tempie poprawia jej wygląd. Cudo! Zużyłam z uśmiechem na twarzy. :)

Kolejnym produktem, którego byłam równie ciekawa i który równie fajnie się u mnie sprawdził, jest maseczka oczyszczająca. W zależności od potrzeb mojej skóry sięgałam po nią raz lub dwa razy w tygodniu. Wspominałam już, że ta maska ma naprawdę przyjemną, glinkową konsystencję. Łatwo rozprowadza się na buzi i w sumie i bez problemu zmywa. Dodatkowo jest naprawdę wydajna, bo gęsta konsystencja sprawia, że nie trzeba nakładać jej dużo. Zaaplikowana na buzię — nie szczypie ani nie podrażnia. Ja za każdym razem nakładałam ją na całą twarz i efekty były naprawdę zadowalające! Buzia po użyciu była zawsze rewelacyjnie oczyszczona i delikatnie zmatowiona. Ta maska super redukuje wydzielanie sebum i wspomaga skórę, gdy jest w 'gorszym okresie'. Jak dla mnie to totalny must have, bo gdy nakładałam ją np. przed 'tymi dniami', to znacząco zmniejszała widoczność wyprysków. Teraz mam co prawda trochę kosmetyków do zużycia, ale na pewno do niej wrócę!

Ostatnim kosmetykiem jest intensywnie nawilżająca maseczka, którą można stosować również na okolice oczu. Bardzo ją lubię, bo bez problemu się nakłada i jest niezwykle przyjemna. Tutaj też wspomnę o tym, że zdarzało mi się ją nakładać np. na kilka godzin lub na całą noc — zdecydowanie bardziej lubię ten drugi sposób, ponieważ mam wrażenie, że moja buzia jest wtedy naprawdę dobrze nawilżona. Po takiej nocnej kuracji buzia jest nawilżona, odżywiona i niezwykle miła w dotyku. Kilka razy stosowałam ją wtedy, gdy na mojej buzi pojawiły się jakieś podrażnienia — maseczka świetnie poradziła sobie z ich złagodzeniem. No generalnie jak dla mnie nie tylko nawilża, ale i koi, także to kolejny must have w pielęgnacji twarzy! :) Kurczę, powiem Wam, że nie miałam do tej pory wielu kosmetyków z marki Miya, a teraz trafia ona u mnie na taką 'listę' firm, które bardzo chcę mocniej poznać. Serio! Te trzy kosmetyki sprawdziły się u mnie rewelacyjnie! Na tyle, że mam ochotę do nich wszystkich wrócić. Spełniają obietnice producenta, pięknie pachną, są wydajne, no i co najważniejsze — ich działanie jest widoczne 'gołym okiem'. Dla mnie cudo!

Lubicie markę Miya? Jakie kosmetyki od nich możecie mi polecić? Jestem niesamowicie ciekawa! :)

--------------------------------------------------------------------------- 
Obserwuj mój:
*FACEBOOK- KLIK  
  *INSTAGRAM-KLIK    
Ruda

5 komentarzy:

  1. Peeling i maseczkę różową kocham! Są w moim top produktów z danej kategorii :) Niebieska maska jeszcze w zapasach.

    OdpowiedzUsuń
  2. To ostatnie zdjęcie jest super :) Peeling bardzo lubię.

    OdpowiedzUsuń
  3. Znam tylko Maseczkę Intensywnie nawilżająca.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie porwał mnie ani peeling, ani różowa maska. Typowe średniaki ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Peeling i różową maskę uwielbiam, zużyłam sporo opakowań :) Ostatnie zdjęcie wyszło super! :)

    OdpowiedzUsuń

To miło, że chcesz podzielić się ze mną swoją opinią.

denko (106) nowości (148)