Pasta do mycia twarzy z glinką różową Botanical Clays — Bielenda

poniedziałek, 25 stycznia 2021

Cześć,
jeżeli tylko śledzicie mnie regularnie tutaj, albo na instagramie, to doskonale wiecie, że uwielbiam kosmetyki z Bielendy. Ich nowości pojawiają się jednak tak często, że nigdy za nimi nie nadążam. Seria Botanical Clays kusiła mnie od dawna, a dopiero ostatnio miałam okazję wypróbować ich różową pastę, o której Wam właśnie dzisiaj opowiem. Jesteście ciekawi, jak się u mnie sprawdziła? :)

Pasta do mycia twarzy z glinką różową Botanical Clays — Bielenda

Od producenta: Wegańska pasta do mycia twarzy delikatnie ale równocześnie szybko i skutecznie oczyszcza i odświeża trudną i wymagającą cerę suchą i odwodnioną, również wrażliwą. Roślinna formuła łączy znaną i cenioną od lat glinkę różową oraz jagody acai, co zapewnia skórze głębokie oczyszczenie, detoks i nawilżenie. Pasta błyskawicznie oczyszcza skórę z toksyn i innych zabrudzeń, eliminuje powodujące dyskomfort, nieprzyjemne uczucie napięcia i pieczenia skóry. Zapewnia cerze wszystko, czego potrzebuje na etapie oczyszczania, nie wysusza, koi, wspomaga nawilżenie i regenerację, doskonale przygotowuje skórę do dalszej pielęgnacji.

Skład: Aqua (Water), Kaolin, Glycerin, Calamine, Polysorbate 20, Magnesium Aluminum Silicate, Lactic Acid, Coco Glucoside, Montmorillonite, Illite, Sodium Cocoyl Alaninate, Euterpe Oleracea (Assai) Fruit Extract, Maltodextrin, Panthenol, Xanthan Gum, Disodium EDTA, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Parfum (Fragrance), Limonene. 

Opakowanie: Pasta jest zamknięta w poręczną butelkę o pojemności 30 ml.
Konsystencja: Rzadka, nie przypomina pasty.
Zapach: Lekko orientalny, ale całkiem przyjemny.
Cena/dostępność: Za opakowanie musimy zapłacić około 18 zł, niemniej jednak ten kosmetyk można upolować w promocji nawet za 12 zł.
Moja opinia: Ta pasta jest zamknięta w całkiem wygodne opakowanie o pojemności 30 ml. Butelka jest przeźroczysta, a dzięki temu, że została wyposażona w wygodny dozownik — nie miałam żadnych problemów z tym, żeby zużyć ją do końca. Z tyłu opakowania czekają na nas wszystkie podstawowe informacje, takie jak sposób użycia, czy skład. Konsystencja ma lekko różowy kolor i zupełnie nie przypomina pasty... jest rzadka, wręcz przelewa się przez palce, co oczywiście przekłada się też na niezbyt dobrą wydajność tego produktu. Zapach jest przyjemny, delikatny, a zarazem z takimi orientalnymi nutami. Nie utrzymuje się zbyt długo, tak właściwie jest wyczuwalny tylko przy aplikacji. A ta aplikacja jest taka, o... przeciętna. Niby ten kosmetyk dobrze oczyszcza buzię i ją wygładza, z drugiej strony pozostawia jednak takie niezbyt przyjemne uczucie ściągnięcia na skórze, którego bardzo nie lubiłam. Niestety po przedostaniu się do oczu, robiły się one całe czerwone i niemiłosiernie mnie piekły. Niemniej jednak to nic, biorąc pod uwagę, że po każdym użyciu tej pasty na mojej skórze wprost roiło się od bolących zaskórników. Dawałam jej szansę kilka razy i kolejnego dnia od użycia zawsze było to samo, więc niestety jestem pewna, że to ona jest winowajcą. :( Z tego też względu zużyłam ją później do golenia nóg i jestem pewna, że ponownie się nie spotkamy. Ogólnie nie kusi mnie już w ogóle seria Botanical Clays, chociaż początkowo miałam ochotę wypróbować jeszcze krem i peeling.

Ta pasta bardzo mnie rozczarowała. Jest to chyba najgorszy kosmetyk z tej firmy, jaki miałam okazję używać. Szkoda! A Wy znacie tę serię?

--------------------------------------------------------------------------- 
Obserwuj mój:
*FACEBOOK- KLIK  
  *INSTAGRAM-KLIK    
Ruda

20 komentarzy:

  1. Mam ją w zapasach i teraz trochę się boję po nią sięgać. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. O paście nigdy nie słyszałam. Szkoda że się nie spisał
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. szkoda, że się nie sprawdziła.

    OdpowiedzUsuń
  4. No jestem w szoku! Miałam na nią ochotę, bo nie słyszałam ani jednej złej opinii o niej. Ale już chyba nie chcę, chociaż ogólnie płyn micelarny z tej serii lubiłam. Dla mnie zapach był taki jakby cierpki, lekko kwaśny - bardzo mi się podobał :)
    Kochana nie ma w tej serii peelingu, więc może miałaś pisać, że chcesz płyn, nie peeling?

    OdpowiedzUsuń
  5. A miałam nadzieję, że będzie lepsza :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo fajnie zapowiadała się ta pasta, szkoda, że Cię rozczarowała, bo miałam ochotę ją wypróbować...

    OdpowiedzUsuń
  7. Pierwszy raz widzę taką pastę ;) Dobrze wiedzieć, że się nie sprawdziła...

    OdpowiedzUsuń
  8. myślałam, że to fajny produkt, a tu takie rozczarowanie, jeśli szczypie w oczy to ja podziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  9. Myślałam, że będzie lepszy. Mnie też by zapewne piekło w oczy, więc sobie ją podaruje.

    OdpowiedzUsuń
  10. Kurczę, a miałam ochotę poznać tę serię. Chyba jednak zostanę przy innych.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie znam, może i dobrze :D ale glinki sypkie bardzo lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja także uwielbiam Bielendę. Niestety tego nie poznałam jeszcze.

    OdpowiedzUsuń
  13. jakoś mnie nie korci ta pasta choć z konsystencji wygląda uroczo

    OdpowiedzUsuń
  14. Szkoda, że tak źle skończyła się przygoda z tą "pastą" :/

    OdpowiedzUsuń
  15. Uuuu... Szkoda, że się nie sprawdziła, bo na pierwszy rzut oka wygląda zacnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Szkoda, że tak mocno Cię rozczarowała ta pasta. Ogólnie to wydaje mi się, że jest to dość mała pojemność jak na taki produkt a dodatkowo nazwa nie pokrywa się zupełnie z tym co znajdujemy w środku. Ja miałam płyn micelarnych z tej serii tylko z zieloną glinką i mi akurat podpasował :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Szkoda że mimo szans jest uraza i pozostajee omijanie.

    OdpowiedzUsuń
  18. dobrze wiedzieć, a planowałam ją kupić ;P

    www.wkrotkichzdaniach.pl

    OdpowiedzUsuń
  19. Niestety zdarzają się takie kosmetyki, które i mojej skórze nie odpowiadają. Kiedyś Pani dermatolog powiedziała mi, że jeżeli żel do twarzy sprawia, że moja skóra jest ściągnięta i napięta to oznacza, że nie jest to produkt przeznaczony dla mnie :) mam nadzieję, że znalazłaś już swój ulubiony :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  20. Krążyłam wokół kosmetyków Bielendy z serii z glinkami, ale jakoś nic szczególnie mnie nie kusiło, a teraz już wiem co omijać ;)

    OdpowiedzUsuń

To miło, że chcesz podzielić się ze mną swoją opinią.

antyperspirant (4) balsam (49) balsam brązujący (2) balsam do ciała (4) balsam do ust (8) balsam pod prysznic (1) balsam w spreyu (2) baza pod cienie (2) baza pod makijaż (7) bibułki matujące (1) błyszczyk (9) bronzer (2) chusteczki (2) cienie (20) czarne mydło (4) denko (101) dezodorant (14) domowe sposoby (7) elldżikowy mix (16) emulsja (1) emulsja do higieny intymnej (2) emulsja kojąca po opalaniu (1) emulsja matująca (1) eyeliner (8) farba do włosów (2) HITY (91) korektor (9) krem (100) krem cc (2) krem do depilacji (3) krem do rąk (36) krem do stóp (9) krem do stylizacji włosów (1) krem do twarzy (26) krem pod oczy (8) krople do oczu (1) lakier do paznokci (98) lakier do włosów (2) mascara (12) maseczka (45) maska (78) masło do ciała (24) mgiełka (11) mgiełka utrwalająca (4) mus do ciała (1) mydło (24) nowości (143) odżywka (89) olej (9) olejek (13) pasta do mycia twarzy (2) pasta do zębów (2) paznokcie (104) peeling (139) peeling cukrowy (33) peeling enzymatyczny (5) perfumy (18) pianka do golenia (3) pianka do higieny intymnej (2) pianka do mycia twarzy (8) pianka pod prysznic (2) płyn do demakijażu oczu (4) płyn do higieny intymnej (3) płyn do kąpieli (10) płyn do płukania jamy ustnej (3) płyn micelarny (27) podkład (16) pomadka (30) przeżyć za 50zł (88) puder (10) rozświetlacz (4) róż do policzków (7) skarpetki złuszczające (1) sól do kąpieli (10) sól do stóp (2) spray (9) suchy szampon (5) szampon (104) szminka (17) świece (43) tusz (13) tusz do rzęs (12) wizaż24 (3) włosy (207) woda perfumowana (11) woda termalna (2) woda toaletowa (6) woski (132) zestaw do stylizacji brwi (1) żel (25) żel do higieny intymnej (13) żel do mycia twarzy (30) żel pod prysznic (105)