BIO nawilżenie matujący krem-mus - Lirene

czwartek, 3 maja 2018

Cześć,
Biję się w pierś bo dopiero od niedawna jestem naprawdę regularna w stosowaniu kremów do twarzy :) Trzymając się jednak zasady, że lepiej późno niż wcale przychodzę dzisiaj do Was z recenzją kremy do twarzy z Lirene, który ostatnio mi towarzyszy. Ba, właściwie powoli jego opakowanie dobija dna więc to najwyższa pora coś Wam o nim opowiedzieć. 

BIO nawilżenie matujący krem-mus - Lirene

Od producenta: Bionawilżenie - Nawilżająco-matujący krem-mus z witaminą E na dzień i na noc (krem do cery tłustej i mieszanej). Konsystencja w formie musu zapewnia komfortową aplikację kremu, który szybko się wchłania, nie obciąża skóry oraz daje poczucie pudrowo gładkiej skóry. Krem intensywnie nawilża, rozświetla skórę, uelastycznia i wygładza zmarszczki. Skóra twarzy staje się matowa i ma wyrównany koloryt.

Skład: Aqua (Water), Decyl Oleate, Ethylhexyl Methoxycinnamate, Glicerin, Cethy Alkohol, Peg-20 Methyl Glucose Sesquistearete, Sodium Polyacrylate, Tocopheryl Acetate, Butyl Methixydibenzylomethane, Cetearyl Alkohol, Methyl Glucose Sesquistearete, Ceteareth-20, Lactose, Microcrystalline Cellulose, Penethyl Glycol, Mentha Piperita Leaf Extract, Clintonua Borealia Root Extract, Diazolidinyl Urea, Sodium Benzoate, Methylparaben, potassium Sorbate, Ethylparaben, Propylparaben, Butylpraben, Parfum, Cl 77289, Cl 42090, Cl 19140

Opakowanie: Plastikowy słoiczek o pojemności 50ml.
Konsystencja: Lekka, ma jasny kolor.
Zapach: Jest dość neutralny - ciężko mi napisać czym dokładnie pachnie ten krem.
Cena/dostępność: Za opakowanie musimy zapłacić około 19,90zł. Krem jest dostępny chociażby w Rossmanie, Hebe, Naturze, albo na stronie producenta.
Moja opinia: Krem pierwotnie otrzymujemy w tekturowym pudełko, w którym czeka na nas plastikowy słoiczek o pojemności 50ml. Opakowanie jest wygodne, bez problemu możemy zużyć krem do końca. Ma on lekka konsystencję i jasny kolor - długo się jednak wchłania i jeśli ktoś planuje używać go rano to konieczne będzie odczekanie chwili przed zrobieniem makijażu. Dlatego właśnie ja najczęściej używam go wieczorem. Ma dosyć neutralny zapach, ciężko mi powiedzieć czym on pachnie bo zapach w ogóle nie jest jakiś charakterystyczny. Z tym kremem mam relację love-hate :) Bardzo dobrze radzi sobie ze zmatowieniem twarzy. Tak jak pisałam - używam go wieczorem, gdy kolejnego dnia robię makijaż od razu widzę, że moja twarz jest dobrze zmatowiona i przyjemna w dotyku. Niestety jeśli używam go dłużej niż trzy/cztery dni pod rząd zaczyna bardzo przesuszać moją skórę. Do tego stopnia, że na twarzy widziałam czasem suche skórki. :/ Starałam się więc znaleźć na niego jakiś sposób.


Wniosek z tego jest tylko jeden. Jeśli szukacie dobrze matującego kremu do używania od czasu do czasu - Lirene jest świetną propozycją. Niestety krem nie nadaje się do codziennego stosowania bo bardzo wysusza skórę. Ja zaczęłam go używać głównie przed większymi wyjściami, kiedy chcę, aby kolejnego dnia mój makijaż wyglądał bardzo dobrze i używany w ten sposób zdecydowanie daje radę. Trochę żałuję, że tak mnie wysuszył bo chętnie używałabym go codziennie i skusiła się na kolejne opakowanie. Mój egzemplarz dobija już dna.

Używałyście tego kremu? Jak się u Was sprawdził? 

---------------------------------------------------------------------------
Obserwuj mój:
*FACEBOOK- KLIK  
  *INSTAGRAM-KLIK    
Ruda
 

21 komentarzy:

  1. Miałam z nim ten sam problem. Okropnie wysuszał i też zużyłam go stosując od czasu do czasu. Chyba innej opcji na niego nie ma :/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja mam cerę w kierunku suchej, także muszę nawilżać i nawilżać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. nie dla mnie, szkoda że sie nie sprawdził

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sprawdził się, ale tylko przy używaniu od czasu do czasu :)

      Usuń
  4. ja używałabym go chyba jednak na dzień przed makijażem. skóra w nocy musi dostać swoją porządną dawkę nawilżenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Próbowałam w ten sposób, ale za długo się wchłania, żeby go używać na dzień :)

      Usuń
  5. Dziwna sprawa z tym wysuszeniem, nie spodziewałabym się go :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja szczerze mówiąc też nie. Byłam niemiło zaskoczona :/

      Usuń
  6. Właśnie zdałam sobie sprawę, że chyba jeszcze nigdy nie używałam kremu do twarzy tej marki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To był mój pierwszy, o ile mnie pamięć nie myli :)

      Usuń
  7. Ostatnio udało mi się trochę poprawić stan mojej skóry i zdecydowanie nie chcę nic wysuszającego.

    OdpowiedzUsuń
  8. Raczej nie jest to krem dla mnie. Z reguły mam tak, że albo korzystam z kosmetyku regularnie, albo całkowicie o nim zapominam i potem leży.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak czasem mam :d Później otwieram półki z kosmetykami i jest zdziwienie :D

      Usuń
  9. ja aż dwa słoje tegoż zużyłam:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja lubiłam pomarańczową wersję C+D z Lirene :D

    OdpowiedzUsuń

To miło, że chcesz podzielić się ze mną swoją opinią.

denko (106) nowości (147)