Styczniowe denko - co udało mi się zużyć w poprzednim miesiącu?

czwartek, 8 lutego 2018

Cześć,
Spora część lutego już za nami dlatego przychodzę do Was w końcu z styczniowym denkiem. Nie mogłam się zmobilizować do dzisiejszego wpisu bo nazbierało mi się naprawdę dużo pustych opakowań. Jeśli jesteście ciekawi co się u mnie sprawdziło, a co niekoniecznie to zapraszam do dalszej części wpisu.

Całość prezentuje się następująco. Sporo, prawda?

1. Odżywka pielęgnująca do włosów farbowanych Nivea
Lubię odżywki z Nivea - fajnie działają na moje włosy. Ta wersja ułatwiała rozczesywanie i zostawiała włosy miękkie w dotyku więc jak najbardziej na tak.
Kupię ponownie: TAK

2. Odżywka wzmacniająca do włosów Oil Repair Garnier. RECENZJA
Bardzo ją lubię - ślicznie pachnie, zmiękcza włosy i sprawia, że przyjemnie błyszczą. Często spotykam ją na różnych promocjach i wtedy chętnie kupuję zapas. 
Kupię ponownie: TAK

3. Żel pod prysznic z limonką - Original Source. RECENZJA
Polubiłam go przede wszystkim za energetyzujący zapach, ale irytowała mnie jego konsystencja... przez to, że przypominał galaretkę kilkakrotnie wylał mi się do wanny. 
Kupię ponownie: NIE

4. Żel pod prysznic Sweet Feelings
Strasznie kusiła mnie cała zimowa kolekcja żeli z Isany i gdy je upolowałam to ten wylądował pod prysznicem jako pierwszy. Przyjemny, perfumowy zapach, ale jakoś nie urzekł mnie na tyle, żebym miała ochotę do niego wracać.
Kupię ponownie: NIE

5. Żel pod prysznic Mystic Fantasy Balea
Przyjemniaczek o bardzo ładnym, mandarynkowym zapachu. Dobrze oczyszczał i fajnie się pienił.
Kupię ponownie: TAK

6. Borówkowa pianka peelingująco-myjąca Biolove. RECENZJA
Całkiem przyjemny kosmetyk, który umilał mi czas spędzony pod prysznicem. Jeżeli lubicie borówkowe zapachy to polecam się skusić. Cena regularna nie zachwyca, ale w jakiejś dobrej promocji chętnie kupię ponownie. :)
Kupię ponownie: TAK

7. Cukrowy peeling do ciała z masłem shea i olejem żurawinowym Go Cranberry. RECENZJA
Rozkochał mnie totalnie! Uwielbiam cukrowe peelingi - ten przepięknie pachniał i idealnie radził sobie z martwym naskórkiem. Żałuję, że się skończył.
Kupię ponownie: TAK

8. Dezodorant Invisible Dry Dove. RECENZJA
O tym, że dezodoranty Dove kocham całym sercem pisałam Wam już x razy. Również ta wersja spisała się u mnie całkiem dobrze.
Kupię ponownie: TAK

9. Żel do mycia twarzy z drobinkami ryżu Orientana. RECENZJA 
Miałam i nadal mam co do niego bardzo mieszane uczucia - podobało mi się to w jakim stanie zostawiał twarz po użyciu, ale nie domywał makijażu i ciężko było go wydobyć z opakowania.
Kupię ponownie: NIE

10. Żel oczyszczający do twarzy Marion. RECENZJA
Bardzo przyjemny żel, który dobrze oczyszcza twarz. Radzi sobie również z usuwaniem makijażu, a do tego przepięknie pachnie. Mam już w użyciu drugie opakowanie.
Kupię ponownie: TAK

11. Peeling enzymatyczny Sylveco. RECENZJA
Chociaż twarz po jego użyciu była całkiem przyjemna w dotyku jakoś nie przemawiają do mnie enzymatyczne peelingi. Ten miał dosyć specyficzny zapach, który nie wszystkim przypadnie do gustu.
Kupię ponownie: NIE

12. Peeling drobnoziarnisty z morską algą Lirene. RECENZJA 
Bardzo przyjemny zdzierak. Chociaż ma małe drobinki, to bez problemu można nimi wykonać naprawdę porządny peeling. Skóra po użyciu jest przyjemna w dotyku i dobrze oczyszczona.
Kupię ponownie: TAK

13. Sól do kąpieli stóp Fuss Wohl
Skusiłam się na nią dosyć spontanicznie w Rossmanie, a umiliła mi niejeden wieczór. Bardzo ładnie pachnie, zmiękcza stopy i pozostawia je przyjemne w dotyku.
Kupię ponownie: TAK

14. Regenerujący krem do stóp Sylveco
Czyli wyrzutek :( Niestety gdy go otwarłam to był jakieś dwa miesiące po terminie ważności i zamiast kremu była śmierdząca woda...
Kupię ponownie: NIE

15. Ultra zmiękczający krem-maska do stóp Lirene
Ach, muszę Wam napisać o tym cudzie! Świetnie radził sobie z martwym naskórkiem, idealnie nawilżał stopy.
Kupię ponownie: TAK

16. Podkład Fit Me Maybelline
Rany, nie wiem które to już puste opakowanie, ale jedno jest pewne - kocham go nad życie! Pięknie maskuje niedoskonałości, jest trwały i super wygląda na twarzy. Must have w mojej kosmetyczce.
Kupię ponownie: TAK

17. Tusz do rzęs Maybelline
Był całkiem przyjemny, ładnie wydłużał rzęsy i miał kruczoczarny kolor - mój ulubiony.
Kupię ponownie: TAK

18. Korektor Miss Sporty 
Ogólnie nie mam co do niego większych zastrzeżeń, daje radę, ale nie wiem czy jeszcze się na niego skuszę bo znalazłam innego ulubieńca.
Kupię ponownie: NIE

Z takich saszetkowych rzeczy zużyłam zabieg kolagenowy, kolejną oczyszczającą maseczkę z Ziaji oraz peel-off z Bielendy i normalizującą maseczkę z Vianka.  Wszystkie wspominam miło. :) Muszę tylko być bardziej systematyczna w zbieraniu pustych opakowań po maseczkach, bo jestem pewna, że w styczniu było ich więcej niż to co mam na zdjęciu.

Jak tam Wasze styczniowe denko?

---------------------------------------------------------------------------
Obserwuj mój:
*FACEBOOK- KLIK  
  *INSTAGRAM-KLIK    
Ruda

53 komentarze:

  1. Sporo ciekawych kosmetyków ☺

    OdpowiedzUsuń
  2. pokaźne denko :D ja osobiście nie przepadam za tymi żelami z isany, mają taki chemiczny zapach... :(

    OdpowiedzUsuń
  3. gratuluję ;) naprawdę sporo zużyć :)

    OdpowiedzUsuń
  4. wow, ile tego :) Właśnie używam tego dezodorantu Dove ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pare lat temu używałam tego korektora z miss sporty,był spoko ale jest wiele lepszych od niego w podobnej cenie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ładnie Ci poszło denko. Fit Me również bardzo lubię ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam w zapasie kolejne buteleczki tego podkładu - cudowny jest :)

      Usuń
  7. Znam tylko odżywki do włosów z Nivea, ale inne wersje ;) Tę Long Repair całkiem lubię ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie większość odżywek z Nivea przyjemnie działa :)

      Usuń
  8. Żel Isany Sweet Feelings faktycznie ma przyjemny zapach, choć bez szału ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Temu właśnie go zużyłam, ale jakoś nie mam parcia, żeby wrócić do tego konkretnego modelu :)

      Usuń
  9. Świetne denko :) Lubię zarówno żele Isany jak i Balea :)

    OdpowiedzUsuń
  10. No no :) Tym razem zużyłaś naprawdę sporo kosmetyków!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że się aż tyle udało wyrzucić :)

      Usuń
  11. u mnie też najwięcej idzie produktów do mycia i do włosów. Jeszcze żele do mycia buźki tez mi ładnie schodzą i dezodoranty. Ale i tak nic nie pobije pasty do zębów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakbym dodawała pastę do denka to by je zawsze zdominowała :D

      Usuń
  12. Lubię tą maseczkę z Vianka oraz odżywkę z Garniera :) Spore denko :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Odpowiedzi
    1. Ja też! Ekstra był. Żałuję, że się skończył :(

      Usuń
  14. Bardzo fajne kosmetyki zużyłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo dużo denkujesz :D Ja ostatnio mam słabo ze zużywaniem :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W styczniu wzięłam się za zużywanie resztek temu tak dobrze mi poszło. W lutym będzie pewnie tylko kilka sztuk :)

      Usuń
  16. Ja właśnie kończę dezodorant Dove. Nie spodziewałam się tak dobrego działania.

    OdpowiedzUsuń
  17. Mialam ten peeling sylveco i zdecydowanie bardziej wole typowe zdzieraki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też. A stosowałaś może wersję oczyszczającą? Ona jest ekstra :)

      Usuń
  18. U mnie tez mialy miejsce spore zuzycia w styczniu i rowniez wsrod nich pojawila sie maska z Ziaji :)

    OdpowiedzUsuń
  19. oj nie lubię szamponów z Nivei

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale w moim denku nie ma żadnego szamponu z Nivei :)

      Usuń
  20. Dużo udało Ci się zurzyć, mi tak łatwo nie idzie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja sie wzięłam w styczniu za wykończenie resztek :)

      Usuń
  21. Oj tak - peeling gocranberry cudny :))))
    Tez wolę peelingi mechaniczne, choc enzymatyczne tez mam.

    OdpowiedzUsuń
  22. Też bylam.zadowolona z peelingu GoCranbery jak sprayu z.Dove.

    OdpowiedzUsuń
  23. Borówkową piankę Biolove i cukrowy peeling Go Cranberry, chętnie bym wypróbowała :)

    OdpowiedzUsuń
  24. dobrze wspominam peeling do ciała Go Cranberr

    OdpowiedzUsuń
  25. Fit me podkład, chyba pierwszy mój podkład który jest ciutkę za ciemny, ale puder to wyrównuje, ja zawsze najciemniejsze biorę ;) I go polubiłam, a używam dopiero pierwsze opakowanie, moim hitem jest podkład z Astora ;) Dove też bardzo lubię, a ten Isany żel też nie przypadł mi do gustu, zapas mi też się mocno nie spodobał ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Ładnie poszło - kilka produktów nawet znam :) Żel Balea bardzo miło wspominam, dezodoranty dove też jak wiesz lubię. Chociaż teraz mam wersję z granatem i nie polubiłyśmy się.

    OdpowiedzUsuń
  27. Kiedyś odzywki Nivea fajnie działały na moje włosy, szczególnie Long Repair :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Te kosmetyki Biolove muszę nareszcie poznać :)

    OdpowiedzUsuń
  29. U mnie fit me strasznie wchodzi w pory i je podkreśla

    OdpowiedzUsuń
  30. Znam tylko podkład Maybelline. Niezły jest, ale dla mnie nie idealny ;)

    OdpowiedzUsuń

To miło, że chcesz podzielić się ze mną swoją opinią.

denko (106) nowości (147)